Festiwal Fantastyki 14.06.2024 Poznań
pl
GościeGuests Kup bilet

Kosmici, tajna technologia czy dobry finałowy sezon „Gry o Tron” – jakie tajemnice skrywa Strefa 51?

Wszyscy dobrze wiemy, że dzięki internetowi zrealizowano wiele pomysłów. Część z nich była dobra, część wręcz przeciwnie. Ostatnio jednak „internety” postanowiły przebić wszystkie swoje idee i stworzyć najdziwniejsze facebookowe wydarzenie ostatnich lat. „Storm Area 51, They Can’t Stop All of Us” ma na celu zebrać ludzi do szturmu na Strefę 51 i odbić stamtąd przetrzymywanych tam kosmitów. Atak ma odbyć się 20 września 2019 – póki co swój udział zapowiedziały 2 miliony osób. Jak każdy internetowy fenomen, także i to wydarzenie stało się gigantyczną inspiracją do tworzenia całych ton memów. Czym jednak jest Strefa 51 i dlaczego próba dostania się na jej teren to wcale nie najlepszy pomysł?

Niejasna historia Strefy 51

Strefa 51, Pyrkon 2020, Festiwal Fantastyki Pyrkon

Prototyp samolotu Lockheed YF-12 testowanego w Strefie 51 (fot, Wikipedia)

Wbrew pozorom nazwa strefy nie pochodzi od roku jej założenia. Powstała ona w roku 1955 w samym środku niczego w stanie Nevada. Stan ten to idealne miejsce na założenie takiego ośrodka. W znacznej części pustynny, z gęstością zaludnienia na poziomie niższym niż 10 osób na kilometr kwadratowy – nic dziwnego, że niemal 90% powierzchni należy do Wujka Sama. Bazę ulokowano więc w pobliżu wyschniętego słonego jeziora Groom Lake oraz poligonu Nevada. Jej oficjalna nazwa to właśnie Groom Lake, ewentualnie Homey Airport. Istnienie Strefy 51 przez lata stanowiło tajemnicę, a o jej istnieniu donosili głównie eksperci od teorii spiskowych w czapeczkach z folii śniadaniowej oraz agent Fox Mulder z kultowego serialu „Z Archiwum X”.

Wszyscy myśleli, że to tylko legenda, a jednak baza istniała naprawdę. Dopiero w 2001 roku prezydent George W. Bush wspomniał o istnieniu w Nevadzie obiektów rządowych, jednak faktyczne przyznanie się do Strefy 51 przez rząd nastąpiło w 2013 roku. To wtedy CIA odtajniło istnienie bazy i potwierdziło między innymi prowadzenie projektów Oxcart i  U-2. Pierwszy dotyczył testów prototypu samolotów przechwytujących Lockheed YF-12, drugi zaś samolotów rozpoznawczych Lockheed U-2. Te drugie przez długi czas służyły potem ku chwale Stanów Zjednoczonych. W dokumentach zaprezentowanych przez CIA nie było jednak ani słowa na temat powtarzanych przez zwolenników teorii konspiracyjnych informacji o kontaktach z obcymi czy materiałów z sekcji zwłok pozaziemskich istot. Skąd w ogóle wzięły się tego typu domysły?

Po co powstała Strefa 51?

Żeby zrozumieć, skąd wzięły się plotki na temat przybyszów z innych planet w Strefie 51, należy zwrócić uwagę na panującą przez wiele lat sytuację polityczną. Baza powstała w 1955 roku, a więc w najbardziej napiętych czasach zimnej wojny. Niedługo wcześniej zarówno w USA jak i Związku Radzieckim doszło do zmian na najwyższych stopniach władzy.

W 1953 roku Harry’ego Trumana na stanowisku prezydenta zastąpił zdecydowany przeciwnik sowietów, generał Dwight Eisenhower. Następcą zmarłego Józefa Stalina został zaś Nikita Chruszczow, który starał się zwiększać wpływy Rosjan, starając się jednak uniknąć bezpośredniego starcia, choć to akurat nie udawało się specjalnie. Nic dziwnego, że Amerykanie czuli się zagrożeni. W 1955 roku powstał Układ Warszawski, czyli komunistyczna odpowiedź na NATO. Dodać należy również zbrojne wejście ZSRR na Węgry w 1956, kryzysy berlińskie czy zaangażowanie w rewolucję na Kubie i incydent w Zatoce Świń. Najbardziej efektownym elementem napięcia pomiędzy oboma mocarstwami był zaś wyścig kosmiczny. W międzyczasie prezydentami USA byli jeszcze John F. Kennedy i Lyndon B. Johnson, którym również nie było po drodze z komunistami.

Zagrożone Stany Zjednoczone musiały więc pomyśleć nad nową technologią, która mogłaby im pozwolić na uzyskanie przewagi nad ZSRR. A nie ma lepszego miejsca na testowanie nowej technologii niż sam środek pustyni. Zresztą również w Nevadzie przeprowadzano testy broni atomowej. Ale wracając do głównego tematu – Strefa 51 była wymarzonym miejscem do testowania sprzętu rodem z SF. Wielokrotnie przekraczające prędkość dźwięku samoloty, które miały być niewykrywalne przez radary i na dodatek budowane w niestandardowych kształtach – to musiało wyglądać jak sprzęt z innego świata. Dodać do tego tajność całego przedsięwzięcia i teoria spiskowa gotowa.

Kolega mówił, że…

Strefa 51, Festiwal Fantastyki Pyrkon 2020, Pyrkon 2020

Bob Lazar (fot. Wikipedia)

Tak naprawdę jednak większość informacji, że koło Groom Lake mają miejsce spotkania z obcymi cywilizacjami zaczęła pojawiać się znacznie później. Za dystrybucję tego typu historii odpowiadali byli pracownicy obiektu. Nie były one jednak traktowane poważnie, zwłaszcza że jakoś nikt ze świata naukowego nie mógł sobie przypomnieć, by kojarzył którąś z tych osób. Przełomem okazała się historia niejakiego Boba Lazara. W 1989 roku wyznał on amerykańskim mediom, że brał udział w badaniach nad latającymi spodkami napędzanymi pozaziemskimi pierwiastkami, a także widział dokumenty, według których kosmici mieli posiadać wpływ na losy naszej planety przez ostatnich 10 tysięcy lat. Po ukazaniu się jego historii wielokrotnie badano go za pomocą wariografu, jednak wszystkie badania dawały niejednoznaczne wyniki. Nie można więc z całą pewnością stwierdzić, że kłamał, ale zdecydowanie nie należy ślepo wierzyć w jego zeznania.

Zwłaszcza, że Lazar jest postacią zagadkową. Nie przypomina go sobie żaden kolega z rzekomych studiów, nikt nie kojarzy, by z nim kiedykolwiek pracował, sam Lazar bardzo zresztą kluczy w opowieściach na temat swojej przeszłości. Jego teorie zaś wyśmiewane są przez naukowców. Okazuje się też, że pan Lazar miał zatarg z prawem – w 1990, a więc już po tournée medialnym, został skazany na 150 godzin robót publicznych w związku z dopuszczaniem się stręczycielstwa. No nie jest to człowiek, który wzbudza bezwarunkowe zaufanie. Trafił jednak idealnie w teorie amerykańskich specjalistów od teorii spiskowych i zapoczątkował debatę na temat Strefy 51 – tego nikt mu nie odbierze.

Szturm w 2019

Najlepiej dla wszystkich będzie, jeżeli szturm na Strefę 51 pozostanie tylko i wyłącznie internetowym śmieszkiem i źródłem memów. Strefa 51 to jedno z najpilniej strzeżonych miejsc w Stanach Zjednoczonych, a ludzie stojący na jej straży mają prawo strzelać do osób, które będą próbowały się przedostać do środka. W tym wypadku nawet bieg w stylu Naruto nie stanowi obrony przed nabojami.

Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z naszymi wpisami na blogu!

Awatar autora

O autorze

Joanna Dziedzic

Jako dziecko zagubiła się w fantasy jak Alicja w Krainie Czarów i niczym Obieżyświat postanowiła zwiedzić wszystkie fantastyczne krainy. Kolekcjonuje książki jak Flash mandaty za prędkość. Optymistyczna jak Kłapouchy, energiczna jak Garfield z nutą gramatyki Yody. Nienawidzi zimna jak Anakin piasku, a pająki kocha równie mocno co Ron Wesley. Żeby przeczytać i obejrzeć wszystko co jej się marzy, musiałaby żyć tak długo, jak Legolas. Z tego powodu od wielu lat bezskutecznie próbuje zostać elfem. foto: Makove Love