Festiwal Fantastyki 14.06.2024 Poznań
pl
GościeGuests Kup bilet

Nie tylko praski Golem – gdzie jeszcze krążą legendy o potworach z błota?

Chyba każda uciskana mniejszość wierzy w to, że w końcu ktoś ją uratuje przed atakami i opresją. Co jednak w przypadku, gdy pomoc nie nadchodzi? Wtedy trzeba ją stworzyć samemu. Z takiego założenia wychodzili ponoć rabini, którzy na przestrzeni lat tworzyli golemy. Czym dokładnie były te istoty i czy w legendach o nich jest chociaż ziarnko prawdy?

Golem to ożywiona przy pomocy zaklęć przez rabina istota powstała z błota. Najbardziej znany jest jak wiadomo Golem praski, o którego związkach z Poznaniem już kiedyś wspominaliśmy. Golemów było jednak rzecz jasna więcej. Opowieści o nich pojawiały się także na ziemiach polskich, choć oczywiście są one znane także w innych krajach. Sporo przykładów pochodzi przede wszystkim z Niemiec.

Golemy z Nadrenii

golem, spira, chełm, pyrkon, festiwal fantastyki pyrkon
Spira w czasach średniowiecznych

Warto zwrócić uwagę na nadprogramowe występowanie legend o Golemie w niemieckich miastach leżących na terenie Nadrenii. Znane są one bowiem w Spirze, Wormacji i Moguncji. Wpływ na to ma geograficzna bliskość między tymi miejscowościami – ze Spiry do Moguncji przejeżdżając przez Wormację jest około 100 kilometrów – ale nie tylko. Wszystkie trzy miasta łączy także fakt, iż były one wyjątkowo tolerancyjne dla ludności żydowskiej jak na tamte czasy, jednak mimo wszystko z dzisiejszej perspektywy trudno je za takowe uznać. W każdym z tych miast co prawda pozwalano im mieszkać i budować synagogi, jednak łaska chrześcijan była bardzo niestabilna. Co jakiś czas bowiem Żydzi byli wyganiani lub wręcz dochodziło do pogromów. Koniec końców jednak jakoś zawsze funkcjonowali, ale cały czas musieli się mieć na uwadze. I musieli też mieć kogoś, kto ich obroni w razie zagrożenia.

Początki legend o istnieniu Golemów są jednak niewinne. To właśnie w Spirze według przekazów miał powstać pierwszy. Do życia miał go powołać miejscowy rabin Samuel, który żył w XII wieku. Istota jednak miała być tylko jego służącym. Tak naprawdę miał mu towarzyszyć w podróżach i wykonywać jego polecenia, nie ma jednak żadnych przekazów świadczących o tym, że zajmował się również mokrą robotą. W Wormacji natomiast po raz pierwszy opisano, jak Golema stworzyć. Dokonał tego Eleazar ben Judah. Według przekazów miał on być uczniem Samuela, ale raczej na podstawie jego dzieł niż faktycznej znajomości. Urodził się bowiem rok po jego śmierci.

Golem z Chełma

No i w końcu dochodzimy do Golema rodem z Polski. Stworzyć miał go miejscowy rabin, niejaki Eliasz ben Arron (znany także jako Baal-Szem). Co ciekawe, o istocie pisał nawet Jakub Grimm. Nie jest to jedyne nieżydowskie źródło. Przekazy o istnieniu Golema pochodzą także ze źródeł chrześcijańskich. Rabin ben Arron stworzył błotne monstrum w nieszkodliwym celu. Do jego obowiązków należało nie tylko chronienie miejscowych Żydów. Przede wszystkim, podobnie jak w przypadku Golema ze Spiry, miał on być sługą swojego stwórcy. Jeśli zaś chodzi o ochronę żydowskich mieszkańców, to metoda miała być ciut brutalna ale skuteczna. Golem bowiem stał z siekierą na rynku i zabijał nią każdego, kto zaatakował osobę wyznania mojżeszowgo.

Istnieje kilka wersji zakończenia tej historii. Wszystkie jednak łączy fakt strachu stwórcy przed siłą swojego stworzenia. Przynajmniej jedna całkowicie wyklucza doniesienia o Golemie zabijającym miejscową ludność. To właśnie zabicie jednego z okolicznych chłopów miało doprowadzić rabina do podjęcia decyzji o unieszkodliwieniu Golema. Ben Arron postanowił więc zmazać pierwszą literę słowa „emet” („prawda”) napisaną na czole stworzenia. Powstaje w ten sposób „met”, czyli „śmierć”. Już jako gliniany i nieożywiony posąg Golem został zamknięty na strychu synagogi, a klucz do niego został wyrzucony przez rabina. W ten sposób nikt inny nie mógłby go z powrotem powołać do życia.

Z brutalnością Golema wiąże się także inna wersja zakończenia legendy. Otóż miał on upaść na rabina podczas dezaktywacji i zabić go na miejscu. I choć to w końcu tylko legenda, to może w niej tkwić ziarnko prawdy. Rabin ben Arron zmarł bowiem w 1583 roku w wieku zaledwie 33 lat. Delikatniejsze przekazy głoszą jednak, że potwór miał mu zaledwie podrapać twarz. Na koniec zostaje najbardziej łagodna historia. Otóż Golem od początku miał kilka wad fabrycznych i nie należał do najbardziej bystrych stworzeń. Gdy na przykład polecono przynieść mu wiadro ze studni, wylewał całe wiadro na podłogę.  To wydanie Golema miało także nie panować nad swoją siłą i zamiast ścięcia kilku drzew wyciął cały las.

Jak się więc okazuje, poza Pragą legendy o Golemie nie cieszą się aż tak wielką popularnością. W popkulturze chyba najsłynniejsze wykorzystanie tego legendarnego potwora miało miejsce w jednym z odcinków „Z Archiwum X”. Czy kabalistyczne wierzenia to prototyp historii o superbohaterach? Może Golem będzie kiedyś głównym bohaterem filmów i komiksów?

Awatar autora

O autorze

Joanna Dziedzic

Jako dziecko zagubiła się w fantasy jak Alicja w Krainie Czarów i niczym Obieżyświat postanowiła zwiedzić wszystkie fantastyczne krainy. Kolekcjonuje książki jak Flash mandaty za prędkość. Optymistyczna jak Kłapouchy, energiczna jak Garfield z nutą gramatyki Yody. Nienawidzi zimna jak Anakin piasku, a pająki kocha równie mocno co Ron Wesley. Żeby przeczytać i obejrzeć wszystko co jej się marzy, musiałaby żyć tak długo, jak Legolas. Z tego powodu od wielu lat bezskutecznie próbuje zostać elfem. foto: Makove Love