Festiwal Fantastyki 14.06.2024 Poznań
pl
GościeGuests Kup bilet

Wspomnień czar, czyli kilka (tysięcy) słów o tym, że na Pyrkonie 2023 odwiedzili nas sami herosi!

Tegoroczny Festiwal Fantastyki Pyrkon jest już – niestety! – za nami. Niektórzy wciąż leczą pokonwentowe przygnębienie, z tęsknotą przeglądając zdjęcia z imprezy i wspominając, jak wspaniale się bawili w trakcie tych trzech czerwcowych dni. Chcąc jeszcze chwilę podsycić emocje, jakie towarzyszyły naszemu ukochanemu Festiwalowi, przygotowałam dla Was relację z wydarzenia. Mam nadzieję, że nie tylko obudzi ona wspomnienia, ale także uświadomi Wam, że jako uczestnicy jesteście sercem tej imprezy i nic nie byłoby takie samo bez Was!

UWAGA! Niniejsza relacja może wywołać nagły atak tęsknoty za Pyrkonem, obudzić chęć zostania cosplayerem lub prelegentem, w skrajnych przypadkach sprawi, że zabierzecie się za konstruowanie maszyny czasu (lub poszukiwania zaklęć, które cofną Was do określonego momentu), ewentualnie poskutkuje kilkoma pełnymi nostalgii westchnieniami i łzami wzruszenia. W związku z tym – przed lekturą poniższego tekstu – zaleca się konsultację z lekarzem, farmaceutą, szeptuchą, szamanem lub magiem (kategorycznie odradzamy zaciąganie opinii nekromantów, bo z nimi to nigdy nic nie wiadomo!).

To nie kłamstwo, prawdziwi herosi są wśród nas!

Wiem, wiem… w relacji z Pyrkonu 2019 sugerowałam, że jesteście superbohaterami, nawet jeśli nie nosicie peleryny, nie strzelacie laserami z oczu i nie zmieniacie się w wielkiego, zielonego potwora, którego ulubioną rozrywką jest rozwałka. Wychodzi na to, że wystarczyły cztery lata (i pandemia), żebym w tej kwestii zmieniła zeznania? Nie będę ukrywać, że ten czas świetnie nadawał się do przemyślenia pewnych fundamentalnych kwestii życiowych. Co prawda wciąż nie wiem, dokąd nocą tupta jeż i czemu wilk tak wyje w księżycową noc, teraz mam jednak pewność, że wszyscy Pyrkonowicze są mitologicznymi herosami! I, jak to się mawia, don’t change my mind. Ja to naprawdę przemyślałam.

Autor: Marcin „Dobermann” Pflanz

Zapytacie zapewne: ale jak to, przecież moi rodzice nie są bogami, prawda? No może i nie są, ale nie wiem, po co zaglądać komuś zbyt głęboko w drzewo genealogiczne, kiedy można skupić się na istotniejszych kwestiach. Otóż, jak podaje Wikipedia: herosi (poza boskim pochodzeniem, które w tym wypadku uznaję za zbędne), mieli nadzwyczajne zdolności, jak wielka siła, spryt lub inne przymioty. No może i nie wszyscy z Was posiadają niesamowitą krzepę, ale nie wmówicie mi, że nie posiadacie sprytu lub szeroko pojętych „innych przymiotów”, co?

Ubiegając kolejne pytanie, cechami, których może pozazdrościć Wam każdy mitologiczny heros, jest nie tylko entuzjazm, ale także pogoda ducha oraz szerokie uśmiechy, które nie schodziły z Waszych twarzy przez wszystkie dni Festiwalu. Jestem niemal pewna, że energia, jaką emanowaliście w czasie Pyrkonu byłaby w stanie na miesiąc zasilić w prąd jedno z większych miast w Polsce. A już bez wątpienia sprawić, że Międzynarodowe Targi Poznańskie widać by było z odległej galaktyki. Znowu muszę się powtórzyć i stwierdzić, że jesteście niesamowici w swojej niesamowitości: barwni, radośni, ale także przyjacielscy, otwarci i pomocni. Macie też tę cudowną zdolność, która sprawia, że czas spędzony w Waszym towarzystwie jest tak dobry, że mija w mgnieniu oka (naprawdę, nie mam pojęcia jak Pyrkon mógł minąć tak błyskawicznie!). Oj, zdecydowanie nie można się nudzić, gdy jesteście w pobliżu!

Złote runo blednie przy Waszych strojach!

Jeśli wciąż wątpicie w to, że jesteście herosami z krwi i kości, to ostatecznym argumentem niech będzie to, że Wasze stroje z pewnością sprawiłyby, że Jazonowi (tak, temu od Argonautów) na widok tych wszystkich barwnych kostiumów opadłaby kopara, a to mityczne złote runo już nie byłoby dla niego tak atrakcyjne. W każdym razie, wszystkie przebrania, jakie widziałam w trakcie Festiwalu, sprawiały, że zapierało mi dech w piersi! Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak zmyślnie i dokładnie łączyliście przeróżne materiały, jak fenomenalnie wcielaliście się w ulubionych bohaterów i jak wiele pracy włożyliście w to, aby Wasze stroje przykuwały spojrzenia, częstokroć wykorzystując w procesie twórczym elementy, których bym się nie spodziewała.  

Na tegorocznym Pyrkonie widziałam wszystko! Były fantastyczne suknie, których nie powstydziłaby się żadna księżniczka Disneya, ogrom peleryn, płaszczy i masek, pod jakimi kryli się przeróżni superbohaterowie ze znanych uniwersów komiksowych (obserwowałam jak Batman szedł ramię w ramię z Iron Manem, a Spider-Man wygłupiał się z Deadpoolem), no i byli też rycerze Jedi, którzy z okazji Pyrkonu zakopali wojenne blastery i dawali popis walki na miecze świetlne pod Pawilonem PCC. Także w tym roku pojawili się Nazgule, hobbici jednak albo wybrali inną trasę na Mordor, albo tak skutecznie skryli się w tłumie, że nie dałam rady ich dostrzec.

Autor: Marcin „Dobermann” Pflanz

Jestem pewna, że na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich nie zabrakło przedstawicieli żadnego ze znanych (i tych mniej znanych) światów – poza wymienionymi już wcześniej byli jeszcze wiedźmini, czarodziejki i mityczne stworzenia, a także postacie z przeróżnych gier, filmów, seriali oraz mang i anime. To dzięki Wam Pyrkon jest tak barwnym i kolorowym miejscem na fantastycznej mapie Polski. Mogłabym godzinami obserwować, jak cała masa tych mniej i bardziej znanych postaci przemierza tereny Targów w drodze ku upatrzonym atrakcjom.

Oczywiście nie mogę pominąć perły w koronie Pyrkonu – Maskarady, najważniejszego konkursu cosplayowego, który stanowi eliminacje do European Cosplay Gathering z finałami w fantastycznym Paryżu. Nie sądzę, by przesadą było stwierdzenie, że tegoroczna edycja zawodów była równie fenomenalna (jeśli nawet nie lepsza!) od poprzednich! Nie zawiedli nas ani uczestnicy, zgłaszając naprawdę bajeczne stroje i dając niesamowite pokazy swoich umiejętności twórczych, ani tym bardziej widownia – podziwiająca wykonane stroje nie tylko w Sali Ziemi, ale także przed telebimem każdy z występów, nagradzając gromkimi brawami i doceniając trud włożony w ich tworzenie oraz odwagę, jakiej bez wątpienia wymagało wystąpienie przed tak dużą publicznością.  

Wasza podróż do wiedzy właśnie się zaczęła!

Wieść gminna oraz plotka stugębna głoszą, że na konwenty nie przyjeżdża się dla programu, a dla ludzi, jakich można na tych wydarzeniach poznać oraz przyjaźni, które można zawrzeć. I – jak w każdej plotce – tak i w tej jest ziarenko prawdy… takie małe, malutkie, maluteńkie i ledwo rzucające się w oczy. W końcu, gdy ma się do dyspozycji ponad tysiąc czterysta punktów programu i wszelkich atrakcji (także tych całodobowych), to przecież nie sposób nie znaleźć w tym morzu obfitości czegoś dla siebie, prawda? Świadczyła o tym popularność prelekcji oraz paneli, na których pojawialiście się licznie (i to pomimo tego, że dostanie się na niektóre z nich wymagało cierpliwości). Zadawaliście prowadzącym pytania i z zapałem drążyliście poruszane przez nich tematy.

Wyruszyliście w drogę, wcześniej zbierając drużynę śmiałków, i z zapałem wytrwałych podróżników zwiedzaliście kolejne pawilony – nie zabrakło Was w żadnej z kilkunastu stref programowych. Nie ominęliście Strefy Literackiej, Naukowej i Komiksowej, znaleźliście przeniesioną Strefę Filmowo-Serialową, graliście zarówno w Strefie RPG, jak i w Strefie Gamingowej, a także w Strefie Gier Planszowych i Bitewnych. Również Warsztaty i Konkursy cieszyły się ogromną popularnością, że o Strefie Mangi i Anime nie wspomnę, bo ta sukcesywnie się rozrasta i przyciąga nowych Pyrkonowiczów. Nie zabrakło także Wiosek oraz Wystaw, które cieszyły się Waszym zainteresowaniem, dając możliwość poczucia fantastyki na własnej skórze. Na Arenie były pokazy walk i tańców, a wśród wystaw cudowne kostiumy, grafiki oraz prace przeróżnych pasjonatów. Nie mogę jednak pominąć milczeniem strefy, która w tym roku miała swój debiut na Pyrkonie – Strefy Klocków LEGO, gdzie nie zabrakło pięknych konstrukcji oraz znanych budowniczych i kolekcjonerów. To była naprawdę bardzo ciepło przyjęta nowość, za co ogromnie Wam dziękujemy!

Autor: Marcin „Dobermann” Pflanz

Tegoroczna różnorodność programu była tak ogromna, że nie zdziwię się, jeśli na jaw wyjdzie fakt, że tysiąc osób spędziło te trzy dni trwania Festiwalu na tysiąc i jeden różne sposoby, a każda z nich robiła dokładnie to, co chciała i co sprawiało jej największą przyjemność – niezależnie od tego, czy było to granie sesji w RPGralni, oglądanie filmów w kinie plenerowym, pląsanie na koncertach, udział w panelach i prelekcjach, granie w planszówki, czy cokolwiek innego, co przyszło Wam do głów.

Zdecydowanie dziękujemy także za te pokłady siły i wigoru, które towarzyszyły Wam na każdym kroku (a jakich momentami odrobinkę zazdrościłam!). Nie wiem, skąd czerpiecie swoją energię, ale Wasze niezmordowanie tylko potwierdza moją hipotezę o tym, że jesteście niczym mitologiczni herosi, a Wasza siła pochodzi ze słońca oraz przyjmowanych białek, tłuszczów i węglowodanów, które Wasze organizmy w jakiś magiczny sposób metabolizują, by zmienić je w zasoby energetyczne. Możecie być pewni, że wszyscy nasi goście – zarówno ci z kraju, jak i zza granicy – wyjechali zadowoleni i zachwyceni atmosferą Pyrkonu.

Orfeusz może Wam sandały czyścić!

Jeśli myślicie, że to Orfeusz zasługuje na miano herosa, który najbardziej ukochał sobie śpiew, poezję i muzykę, to niezawodny znak, że… się mylicie! Mitologiczne muzy bez wątpienia by Was zdecydowanie bardziej doceniły za miłość do muzyki, śpiewu i tańców (stawiam na taki obrót sprawy perły przeciwko orzechom!). To w końcu nie znany heros rozsiadał się z gitarą i sprawiał, że Pyrkonowicze, choć bez wątpienia śpieszyli się na kolejne atrakcje, przystawali i śpiewali – były szanty, znane piosenki polskich oraz zagranicznych zespołów, słyszałam także obozowe przyśpiewki i całą masę utworów, których sama nie kojarzyłam, a które kojarzyliście Wy (co w zasadzie nie powinno mnie dziwić, bo przecież jesteście fantastyczni!).

Autor: Marcin „Dobermann” Pflanz

Nie zabrakło Was także na koncertach – Scena Plenerowa cieszyła się ogromnym zainteresowaniem, a występujący na niej artyści z pewnością byli zachwyceni, że mają tak wspaniałą publiczność. Także Sala Ziemi podczas odbywających się w niej koncertów była zapełniona po brzegi. Nic dziwnego, że dusza melomana była w Was silna, skoro na Pyrkonie pojawiły się takie gwiazdy i zespoły jak Percival Schuttenbach, Żniwa, Łysa Góra, Dziewanna, Jelonek, Jeremiah Kane, a także Żywiołak, Paul Anthony Romero, Mili oraz… Teatr Muzyczny w Poznaniu, który w tym roku zaprezentował piosenki ze spektaklu Kombinat! Stawialiście się licznie na każdym występie, chociaż wiemy, że zapewne po całym dniu wrażeń towarzyszyło Wam zmęczenie, a mimo to tryskaliście energią. Jesteście bajeczną publicznością i jestem pewna, że wszyscy artyści chcieliby mieć tak żywiołową i oddaną widownię!

Autor: Marcin „Dobermann” Pflanz

Nie zabrakło tańców, hulańców i swawoli – na koncertach nie siedzieliście przyklejeni do krzeseł, dzielnie pląsając w rytm muzyki. Ogromna przestrzeń Targów pozwoliła na to, aby w przypadkowych momentach tańczyć „belgijkę” (były nawet warsztaty z tego tańca, by jak najwięcej osób mogło poznać jego kroki i dołączyć do zabawy!), a także oddawać się radosnym podskokom i szaleństwom wraz ekipą Red Bulla, która grała dla Was do białego rana. Jestem pewna, że wykorzystaliście każdą nadarzającą się okazję do tego, by tańczyć i pląsać wzdłuż i wszerz Międzynarodowych Targów Poznańskich.

A może by tak wyprawa po skarb?!

Nie da się ukryć, że skarby są tym, co herosi także uwielbiają, prawda? Wszyscy ci, którzy zapragnęli mieć namacalny dowód ze swojej bytności na tegorocznym Festiwalu Fantastyki Pyrkon, kierowali swoje kroki ku ogromnej przestrzeni, gdzie znajdowały się stoiska przeróżnych wystawców (w tym roku były to aż dwa pawilony!). A co tu było?

Właściwie dosłownie… wszystko! Książki (także te przedpremierowe, co niesamowicie radowało każde bibliofilskie serduszko) i komiksy, przeróżne gry planszowe oraz cała masa gadżetów (także tych sygnowanych logiem Pyrkonu!): kubki, figurki, naklejki, przypinki, magnesy, pluszaki, wianki, ręcznie robiona (i naprawdę wspaniała) biżuteria, a także świeczki i herbaty. Wszystko to przykuwało spojrzenie i domagało się uwagi, a wyjście z Hali Wystawców bez zrobienia choćby drobnych zakupów było naprawdę nie lada wyczynem, któremu podołali tylko najwytrwalsi.

Herosi najprawdziwsi z prawdziwych!

Wszyscy Koordynatorzy i Organizatorzy dołożyli wszelkich starań, aby tegoroczny Pyrkon był dopięty na ostatni guzik. Aby wszystko chodziło jak w szwajcarskim zegarku, a każdy aspekt zabawy był dopracowany i dostarczał Wam niesamowitych wspomnień. Nierzadko, po całym dniu, dopadało nas zmęczenie, jednak nigdy nie zwątpiliśmy w jedno: że to, co robimy, ma sens i sprawia innym przyjemność. Możecie być pewni, że wciąż będziemy dawać z siebie wszystko, aby Festiwal Fantastyki Pyrkon rozwijał się i oferował Wam coraz więcej angażujących i niezapomnianych atrakcji.

Całe to przedsięwzięcie nie powiodłoby się jednak, gdyby nie każdy z setek Gżdaczy i członków Pokojowego Patrolu, będących dla nas ogromnym wsparciem w trakcie trwania tego fantastycznego wydarzenia. Żadne trudności nie były w stanie Was pokonać, a rzucone przez los kłody wdzięcznie i z gracją przeskakiwaliście. Na każdym kroku udowadnialiście nam, że nie ma rzeczy niemożliwych (niektóre po prostu potrzebują „wincyj taśmy!”). Z zaangażowaniem pomagaliście nie tylko nam (i wciąż jest dla nas nieogarniętą zagadką to, skąd czerpiecie siłę i entuzjazm), ale także każdemu uczestnikowi, który potrzebował wsparcia i pomocnej dłoni. Jesteście niesamowici, nie zmieniajcie się! Współpraca z Wami to czysta przyjemność oraz ogromny zaszczyt dla każdego z nas.

To już jest koniec…? Tylko na ten rok

Tegoroczny Pyrkon dobiegł już (niestety!) końca i mamy nadzieję, że pozostawił po sobie całą masę tylko dobrych wspomnień; że poznaliście na nim fenomenalnych ludzi; że zawarliście całą masę nowych przyjaźni; że spędziliście ten czas bajecznie; że nocleg na PyrCampie przypadł Wam do gustu; że punkty programu zaspokoiły Waszą ciekawość lub rozbudziły chęć dowiedzenia się czegoś nowego.

Autor: Marcin „Dobermann” Pflanz

Na Festiwal Fantastyki Pyrkon sprzedaliśmy w tym roku dokładnie 52 968 biletów, co oznacza, że – licząc trochę z przymrużeniem oka i momentami przybliżając tu i ówdzie – nasza Pyrkonowa społeczność była równa liczbie mieszkańców takich miast, jak Będzin, Ostrołęka albo Piekary Śląskie (a także kilka innych miejscowości, ale pozwolicie, że jednak daruję sobie kronikarskie zapędy i nie wymienię ich wszystkich, co?).

To naprawdę raduje nasze organizatorskie dusze, nie oznacza jednak, że spoczęliśmy na laurach i nie będziemy chcieli, aby Pyrkon 2024 był jeszcze lepszy! Możecie być pewni, że już zakasaliśmy rękawy i zabraliśmy się do pracy nad przyszłorocznym wydarzeniem. Jeśli jesteście ciekawi, kto odwiedzi nas w terminie 14-16.06.2024 roku, to koniecznie śledźcie naszą stronę internetową oraz social media, bo już ogłosiliśmy pierwszych gości!

A tymczasem… do zobaczenia za rok! Jesteście niesamowici, nie zapominajcie o tym!

Awatar autora

O autorze

Martyna Halbiniak

Twierdzi, że nie śpi, bo sen jest świetnym substytutem kawy dla ludzi, którzy mają nadmiar wolnego czasu. Jest też zdania, że czekolada nie pyta - ona po prostu rozumie. Wieczna studentka z wrodzoną niechęcią do dorosłości, bo lubi się ze swoim wewnętrznym nerdem... tfu, dzieckiem. Z zapałem godnym lepszej sprawy przetwarza kawę na literki. Lubi rodzynki w serniczku i cynamon w jabłeczniku.