Festiwal Fantastyki 13-15.06.2025 Poznań
pl
Goście Kup bilet

Czy złość piękności szkodzi? Antagoniści w animacjach Disneya!

Przyglądaliśmy się już jak księżniczki Disneya podbijają Internet i zastanawialiśmy nad tym czy książęta przejmują fabułę animacji. Teraz warto zająć się zupełnie innym zagadnieniem, do tej pory pomijanym, chociaż wcale nie mniej ważnym! Mianowicie złolami, bez których protagonista nie mógłby przejść przemiany, pokonać swoich demonów i zająć należne mu miejsce… jakiekolwiek i gdziekolwiek by ono nie było. Czym kierują się antagoniści Disneya?


Bycie czarnym charakterem wymaga jakiejś motywacji. Proszę jednak nie wychodzić z założenia, że „jakiejś” oznacza „jakiejkolwiek”, a nawet „byle jakiej, bo i tak nikt nie zwróci na to większej uwagi”! Wręcz przeciwnie, jeśli mamy uwierzyć, że antagonista znalazł się w niebezpieczeństwie, musimy wiedzieć, że jego przeciwnik zdolny jest absolutnie do wszystkiego i że nie ma takiej zbrodni, której nie popełni. Motywy, które napędzają szwarccharakter to niezwykle ważna sprawa, tu nie powinno się iść na łatwiznę!

Władza demoralizuje? Przecież im już bardziej nie zaszkodzi!

Jak wszyscy dobrze wiemy (chociaż złole chyba nie do końca), bycie władcą to nie letni piknik, a poważna sprawa. Chęć zajęcia miejsca ulokowanego na tyle wysoko, by móc się z niego wywyższać jest silna. Do tego całego wywyższania świetnie nadaje się Lwia Skała lub Olimp, a jak ktoś ma odrobinkę mniejsze aspiracje, to nawet zwykły tron się sprawdzi (chociaż nad tymi ostatnimi nie będziemy się rozwodzić, są jednak zbyt mało ambitni, by poświęcać im wiele czasu). Kogo pragnienie władzy (które, nota bene, powinno być uznane za jakąś jednostkę chorobową, piszę całkowicie poważnie) zdeprawowało najbardziej? Zwykle dotyczy to rodzeństwa aktualnego przywódcy, które ma już po dziurki w nosie wiecznego pozostawania w cieniu, postanawia zatem pozbyć się tego, kto ten cień rzuca, zajmując jego miejsce.

Źródło: https://www.imdb.com/title/tt0110357/mediaviewer/rm1340604928

W 1994 roku udało się to Skazie, który skutecznie pozbył się swojego brata, zrzucając go ze skały prosto pod kopyta pędzących zwierząt. Mufasa zginął na oczach syna (a prawdziwi mężczyźni wciąż płaczą na tej scenie), będąc jednocześnie jedną z niewielu disneyowskich postaci, których śmierć pokazano tak dosadnie. Czy mieliśmy jakiekolwiek wątpliwości, że mały Simba znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, a wuj chętnie pozbawiłby życia również jego? Żadnych. Od początku było też wiadomo, że Skaza nie stanie się dobrym i wyrozumiałym władcą.

Źródło: https://www.imdb.com/title/tt0119282/mediaviewer/rm2851490560

Już trzy lata później w ślady lwa z blizną na oku postanowił iść sam Hades, ten nie miał jednak tyle szczęścia – niby posunął się krok dalej i zamiast zabić Zeusa, pod wpływem przepowiedni (i pewnie jakiegoś greckiego trunku, bo kto bez mrugnięcia okiem zrobiłby to, co on?) postanowił zamordować Herkulesa. W tym właśnie celu nasłał na malucha swoich pomagierów, którzy najpierw mieli pozbawić dzieciaka jego złotej poświaty (naprawdę podobał mi się sposób podkreślenia nieśmiertelności bogów), a potem zabić go bez litości. Na szczęście nie pozbawili go siły, więc nasz heros wyszedł z całego zamieszania obronną ręką, a w przyszłości porachował wujowi wszystkie kości.

Żądza władzy to straszna i niebezpieczna choroba. Zawsze też znajdzie się ktoś, kto za cel stawia sobie obalenie uzurpatora. Tak było w przypadku Skazy, identyczny los spotkał Hadesa, a i Dżafar z Alladyna nie miał łatwo, w końcu jego ambicja i chęć rządzenia całym królestwem okazały się jego zgubą, doprowadzając do tego, że skończył jako dżin. Jeśli zatem najdzie was ochota, by obalić jakiegoś władcę i zająć jego miejsce, to lepiej usiądźcie i poczekajcie aż wam przejdzie.

Platon mówił, że chciwość jest cechą wstrętną i grzeszną. Nie wiem tylko kto by się tym przejął

Zachłanność. Pazerność. Pożądliwość. Słownik synonimów wymienia sporo pojęć, którymi można zastąpić słowo „chciwość” (wymienienie ich na początku tego akapitu to strzał w stopę i to przez kolano, teraz będę musiała się gimnastykować, żeby uniknąć w tekście powtórzeń), w dużym uproszczeniu czarnemu charakterowi chodzi o to, by zdobyć coś, czego zawsze pożądał, a co znajdowało się w posiadaniu kogoś innego (lub nasz antagonista tak sobie uroił). Przedmiot ten należy zatem odebrać za pomocą wszelkich możliwych sposobów, często wpadając po drodze w stan niezwykle podobny do szaleństwa. Paradoksalnie można pod to podpiąć naprawdę dużo disneyowskich złoli.

Źródło: https://www.imdb.com/title/tt0055254/mediaviewer/rm2729488384

Pragnie się przecież różnych rzeczy i chociaż wyżej wyodrębniłam pragnienie władzy jako osobny motyw, to przecież równie dobrze można go było zaliczyć i tutaj (co zepsułoby mi koncepcję, więc tego nie zrobiłam). Pożądać można przecież wielu innych rzeczy, tutaj ogranicza nas jedynie wyobraźnia twórców! W 1961 roku hitem mody było futro z dalmatyńczyków, co zapewne do dzisiaj śni się ekologom i obrońcom praw zwierząt (i, przyznaję, mnie też). Pożądanie tej części garderoby uczyniło z Cruelli De Mon wcielenie wszelkiego zła i podłości, na dodatek palące jak smok. W Pocahontas pragnienia stały się zdecydowanie bardziej akceptowalne i normalne – Gubernator Ratcliffe pożądał złota, im więcej, tym lepiej, byle tylko być tak bogaty jak sam monarcha. Nie jest to coś, nad czym jest sens się rozwodzić, bo ani to jakoś specjalnie nowatorskie, ani odkrywcze, prawda?

Źródło: https://www.imdb.com/title/tt0116583/mediaviewer/rm3821554432

Znacznie ciekawsze są pragnienia innych antagonistów! Rok po tym, jak Ratcliffe zapałał miłością do złota, w Paryżu rozegrał się dramat – Sędzia Frollo zapragnął posiąść pewną cygańską tancerkę, Esmeraldę, co wyśpiewał w jednej z najlepszych piosenek, które w historii animacji przypadły w udziale czarnym charakterom! Słowa Z dna piekieł dosadnie (dla dorosłego widza) określało czego Frollo pożąda najbardziej i na co ze strony dziewczyny liczy – tu nie było mowy o czystym uczuciu, a o najprawdziwszej żądzy, której niezaspokojenie miało się skończyć dla cyganki spaleniem na stosie. Taki wybór to nie wybór. Sięgając po nowsze produkcje znajdziemy ten motyw równie łatwo – Matka Gothel z Zaplątanych to idealny przykład egoizmu. Nie miała zamiaru dzielić się cudownymi właściwościami włosów Roszpunki… co sprawiło, że nie tylko wykradła dziecko z kołyski, ale też wychowywała je w zamkniętej wieży.

Zemsta najlepiej smakuje na zimno? Na gorąco też nie powoduje niestrawności

Bycie złolem często wymaga chowania uraz przez długie lata i czekania na dogodny moment, by odpłacić pięknym za nadobne. Cierpliwość i długofalowe planowanie okazują się wtedy cechami niezwykle pożądanymi, w przeciwnym wypadku uderzenie w słabe punkty naszego przeciwnika mogłoby okazać się niezwykle trudne. Intryga jest przygotowana w najdrobniejszych szczegółach, a podejrzenia odsunięte od ich skromnej osoby. Swoje cele osiągają przebiegłością, niejednokrotnie manipulując otoczeniem. Taka właśnie była wiceburmistrz Obłoczek, stojąca za dziwnymi atakami zdziczałych zwierząt, które miały miejsce w Zwierzogrodzie.

Źródło: https://www.imdb.com/title/tt2948356/mediaviewer/rm4170799616

Czasem jednak zdarzają się antagoniści, którzy działają, zamiast zastanawiać się nad planem, jego alternatywą i wyjściem awaryjnym, a najlepiej dwoma. Takim czarnym charakterem jest Shan Yu, który poprowadził mongolską armię przeciwko Chinom. Jego mroczne spojrzenie i demoniczny uśmiech to jednak za mało, by pomysł zabicia cesarza wypalił, tym bardziej, że na drodze stanęła mu dzielna Mulan wraz z towarzyszami.

Bycie złolem nie popłaca?

Czarne charaktery mają przeróżne motywacje i pragnienia (a wymienienie ich wszystkich jest niezwykle trudne, więc nawet nie udaję, że tego dokonałam), wyglądają mniej lub bardziej demonicznie (niektórzy nawet stosunkowo niewinnie i milusio), łączy ich jednak jedno – to oni stanowią niezwykle ważny element niemal każdej animacji (chociaż niektóre filmy całkiem nieźle radzą sobie bez nich)! Są źli. Są podli. Są okrutni. Bywają brzydcy. I za to ich uwielbiamy!

Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z naszymi wpisami na blogu!

Awatar autora

O autorze

Martyna Halbiniak

Twierdzi, że nie śpi, bo sen jest świetnym substytutem kawy dla ludzi, którzy mają nadmiar wolnego czasu. Jest też zdania, że czekolada nie pyta - ona po prostu rozumie. Wieczna studentka z wrodzoną niechęcią do dorosłości, bo lubi się ze swoim wewnętrznym nerdem... tfu, dzieckiem. Z zapałem godnym lepszej sprawy przetwarza kawę na literki. Lubi rodzynki w serniczku i cynamon w jabłeczniku.