Tysiąc i jedna kość do gry
Obrodziło nam obecnie kośćmi do gier. Takiego wyboru nie pamiętają najstarsze „erpegowe dinozaury” . Powiedzieć że jest ich tysiąc i jedna do wyboru to jakby nic nie powiedzieć. Tylko powstaje od razu pytanie…
Jak wybrać kości?
Odpowiedź nie jest taka prosta. Dzisiaj do wyboru mamy tak wiele rodzajów kości do gier w najróżniejszych kolorach, kształtach, cenach i wersjach, że aż trudno się zdecydować. To już nie te czasy, kiedy każdy miał podobne kilkanaście różnokolorowych sztuk i po prostu się nimi rzucało. Nie miały zdobień, cyfry były proste i czytelne jak na znakach drogowych – splendoru nie było. Nie to, co dziś! Zanim przeczytacie dalej, zaopatrzcie się w duży worek. Kolekcjonerstwo to podstępna choroba i atakuje znienacka żądzą posiadania. Na domiar złego, obecnie wybór jest naprawdę niesamowity.
„Pǔtōng”, czyli po chińsku „zwykłe”
To taka klasyka jak sprzed lat. Bez ozdób, zazwyczaj jednokolorowa, surowo i wyraźnie oznaczona, użyteczna i sympatyczna. Tylko że w ramach „czesania punktów lansu” niewiele nimi zyskacie. Ludzie dziś nabrali pychy i na nikim nawet wiadro tych kości nie robi wrażenia. Każdy ma takie. Ja je jednak lubię, bo są idealne dla początkujących, gdyż wtedy mniej czasu oglądają kości, a więcej uwagi poświęcają temu, co bajdurzy Mistrz Gry. Można je też gubić na wyjazdach, bo nie jest ich aż tak szkoda.
„Pǔtōng” – z mandaryńskiego „zwyczajny”
Klasyka (już ta nowa)
Są również kości, wciąż niby zwykłe, bez dodatkowych fajerwerków i ozdób, ale które mają już ciekawszy font – elfie glify czy na przykład futurystyczne pismo techniczne. Ich wykonanie wskazuje również na dużo lepszą i nowocześniejszą technologię produkcji. To kości polecane dla wszystkich. Zazwyczaj występują w kilkunastu kolorach oraz są idealne, żeby po prostu grać i w każdych warunkach wiedzieć, czy trafiłeś. Komplet takich kostek to dobry przyjaciel podczas każdej sesji, czy to dla Mistrza Gry, czy dla Graczy.
Tematyczne i ozdobne
Czasem jednak chciałoby się mieć kości, które są bardziej dopracowane i od pierwszego spojrzenia urzekają choćby jakością grawerowanych festonów, wymyślnymi czcionkami lub zdobieniem przywodzącym na myśl kosmiczne podróże czy elfie artefakty na całej ściance. Niektóre wyglądają, jakby projektowały je krasnoludy albo stanowiły część ekwipunku naśladowców Mad Maxa. Nie zawsze są najbardziej czytelne, ale kto nie lubi mieć mistrzowskich miniatur pokrytych żłobionym listowiem? Takie kości wyciągnięte na stół robią wrażenie. Mało kto ma takie, bo jednak tutaj inwestuje się w wykonanie. Tyle że warto. Choćbyś posiadał/ła kilka kompletów klasycznych kości, miło jest mieć też ten jeden specjalny i osobisty, by wyróżnić się w drużynie.
Dedykowane
Wszystkie powyższe to komplety uniwersalne. Co jednak, jeśli kochasz tylko jeden system, albo chcesz wyróżnić, że pośród wszystkich settingów ten darzysz szczególną estymą? Uwielbiasz któregoś z gigantów fantasy RPG albo chciałbyś mieć kości świecące w nocy pełne macek, dedykowane Wielkim Przedwiecznym? Są i takie! To dowód bycia fanem, który nie wstydzi się swoich sympatii. Kiedy prowadzi się jakąś kampanię, uwierzcie mi, dedykowane kości dla MG to dodatkowy element dla wspierania imersji przy stole. Niby tylko plastikowy zestaw kostek, ale bardzo pomaga. Po prostu przy każdym rzucie wiesz, co prowadzisz. To bardzo podbudowujące i dodatkowo przypomina graczom, w co grają. Niezmiernie przydatna rzecz, cokolwiek by różne sknerusy gadały za waszymi plecami.
Metalowe
Czasy się zmieniają – teraz to jest najnowszy krzyk mody w świecie kostek do gry! Poczynając od tych, które po prostu są z metalu, aż po ozdobne jubilerskie dzieła sztuki, gdzie aż trudno uwierzyć, jak udało się tak dokładnie je odlać w twardym i zimnym metalu. Metalowe kości są bardzo ciężkie i każdy rzut nimi to doświadczenie, jakiego trudno szukać przy plastikowych zestawach, choćby najpiękniejszych. Metal ma w sobie jakąś magię i majestat. Gdy metalowe kości toczą się po stole, niszcząc czasem lakier, to wydają dźwięk jedyny w swoim rodzaju. Są koszmarnie drogie, ale gdy w dramatycznych momentach potrzebny jest „rzut ostatniej szansy”, gdy wszyscy przy stole zatrzymują oddech, nic tak dobrze nie brzmi, jak klangor metalowych kości uderzających o siebie i stół.
Unikatowe Pyrkonowe
Jest też zestaw unikatowy w skali świata, stworzony przez nas na potrzeby Pyrkonu. Każdy Festiwal Fantastyki to bowiem nowe kości dla uczestników. Dostaje się je przy pełnej akredytacji na konwent. Czasem to aż dwie nowego rodzaju – i tak jest już od pięciu lat! Pierwsza była ozdobna „szóstka” w dwóch kolorach, która do dziś jest wspominana jako wspaniały wstęp do unikalnego zestawu. Potem podarowaliśmy uczestnikom białe „czwórki” i „ósemki”. W 2016 na scenę wtoczyły się „dwudziestki” w pięciu kolorach, największe z zestawu i, jak podejrzewamy, jedne z najczęściej używanych. Pyrkon 2017 uczciliśmy trzema kolorami „dwunastek”. W tym roku starzy bywalcy będą w stanie zebrać cały zestaw i mieć jedyne w swoim rodzaju Pyrkonowe Kości. Chcemy bowiem podarować uczestnikom beżową parkę k100 z „dziesiątką” i „setką”. Takich nie znajdziecie nigdzie indziej. Ten pomysł Pyrkonowych Organizatorów, by co roku dawać kości innego typu, sprawił, że nasze modele stały się zaiste „kolekcjonerskie” i jedyne w swoim rodzaju. Tylko bywalcy Pyrkonu je mają. Nie da się ich zdobyć w jeden rok. Ile będą warte w przyszłości? Zobaczymy. Podejrzewamy, że dużo, ale najlepsze jest to, że związane z nimi wspomnienia nigdy nie będą na sprzedaż.
To taki krótki rys na temat „męki wyboru” dzisiejszych miłośników gier, szczególnie gier fabularnych. Można by się rozpisywać o stopniowaniu doświadczenia Mistrzów Gry, po ilu latach wolno używać metalowych, dla jakiej profesji jaki kolor itd. Tylko że to bzdury. Sami obejrzyjcie zestawy kości i wybierzcie coś dla siebie. Na pewno znajdziecie wielki ich wybór na Pyrkonie i tylko od was zależy, które kości was urzekną. Pamiętajcie, że tak naprawdę liczy się samo granie i spotkanie przy stoliku. Wiadro kostek nikogo nie uczyni lepszym graczem. Kości mogą być ważne, ale nie powinny dzielić, bo kogoś stać rocznie na piętnaście kompletów, a ktoś inny ma od lat jeden ulubiony. Jakby zaś były jakieś pytania, to łatwo nas znaleźć. Chętnie porozmawiamy o kościach i naszym wspólnym, fantastycznym hobby.
O nas, o Q WORKSHOP-ie
Jesteśmy z Wielkopolski i wspieramy Pyrkon — największe święto fanów fantastyki w Polsce. Robimy to od dekady. Na Pyrkonie właśnie, w 2014 świętowaliśmy dziesięciolecie działalności. Wtedy rozpoczęliśmy produkcję specjalnych Pyrkonowych Kości dla uczestników. Do dziś wyprodukowaliśmy i rozdaliśmy z wejściówkami ponad 90 tysięcy sztuk. W tym roku przebijemy sto tysięcy! To lawina kości, taka, która spokojnie przykryłaby człowieka po czubek głowy. Ewentualnie wielka hałda kanciastych „kamyków”, z których każdy jest ozdobny, zazwyczaj grawerowany i wyróżniający się spośród innych.
Tekst powstał przy współpracy z Q Workshop
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z naszymi wpisami na blogu!