RPG w Polsce umarło

Ilu erpegowców potrzeba do wkręcenia żarówki?

Na to pytanie trudno udzielić odpowiedzi, zwłaszcza że spora część graczy gier fabularnych to niepoprawni entuzjaści ustawiania na swoich stołach świeczek. Znacznie łatwiej jest stwierdzić, ilu erpegowców potrzeba do stworzenia udanej sesji. Choć, niestety, miłośników twardych faktów rozwiązanie tej zagadki zapewne nie usatysfakcjonuje – chodzi bowiema o przedział. Aby stworzyć lub przeżyć udaną sesję RPG potrzeba bowiem od dwóch (chociaż pewne formy gier fabularnych zakładają nawet rozrywkę przeznaczoną tylko dla jednej osoby) do… ponad czternastu tysięcy osób. Tak, tysięcy. Tyle liczy największa facebookowa grupa zrzeszająca polskich entuzjastów gier fabularnych – Panie i Panowie, zagrajmy w RPG.

Warto pamiętać, że to tylko jedna z wielu takich społeczności działających na tym portalu. Łatwo odnaleźć grupy poświęcone rozgrywkom w konkretnych miastach (RPG Poznań gramy – ponad tysiąc dwustu członków), dostarczające informacji na temat odbywających się w danej okolicy spotkaniach, sesjach i wydarzeniach powiązanych z grami fabularnymi, a zwolennicy domowego zacisza i osoby mieszkające z dala od większych ośrodków miejskich bez problemu odnajdą się wśród graczy i mistrzów gry wykorzystujących do swoich gier komunikatory i narzędzia dostępne online. Każdy, kto ma ochotę spróbować gry przez sieć, powinien zatem rzucić okiem na grupę RPG Online i dołączyć do obecnych w niej trzech tysięcy siedmiuset osób.

Erpegowanie na ekranie

Oczywiście, jak zapewne powiedzą czytający powyższy akapit pesymiści, samo istnienie posiadających liczne grono członków grup nie świadczy w żaden sposób o tym, że polskie RPG rozwija skrzydła. Szczęśliwie, w dobie internetu, poczta pantoflowa nie jest jedynym źródłem informacji i reklamą związanego z turlaniem kostek hobby. Polscy fani gier fabularnych wkroczyli w XXI wiek nie tylko zamieniając drukowane podręczniki na oficjalne pliki pdf wydawców gier, ale też przeistaczając kameralną grę w show. Każdy, kto poszukuje inspiracji na sesje, nie ma sam czasu na grę lub po prostu chce obejrzeć coś ciekawego i związanego z grami RPG, może znaleźć na Youtubie dokładnie to, czego mu trzeba. Chyba najbardziej znany z polskich kanałów poświęconych grom fabularnym – Baniak Baniaka – daje niecodzienną możliwość obejrzenia autentycznych sesji RPG. Te, w których udział brali członkowie Grupy Filmowej Darwin, zebrały niemal pięćdziesiąt tysięcy wyświetleń.

Do tego dobrze znanego zakątka YT ostatnimi czasy zaczęły dołączać kolejne inicjatywy, starające się promować erpegi i ukazywać, jak dobrą rozrywką może być siedzenie przy stole i turlanie z grupą znajomych kostek. Mowa tu oczywiście o To ja go tnę i kanale Kuglarza, które rozpoczęły bardzo intensywny rozwój i robią ogromne wrażenie stopniem przygotowania, zarówno jeśli chodzi o dbałość o sprzęt techniczny, jak i o atrakcyjność samej prezentowanej rozgrywki oraz porad.

Chleba i igrzysk

Mamy zatem dużą grupę ludzi, mamy sposoby na to, aby przyciągnąć ich do erpegów… Czego jeszcze w tym wszystkim brakuje? Wychodzi na to, że samych erpegów. Przez długi czas w Polsce panowała dość duża posucha na rynku gier fabularnych. Trudno było o nowy system przetłumaczony na nasz język, znanym i lubianym podręcznikom do takich gier jak Neuroshima czy Warhammer 2ed. zdarzało się niemal całkowicie wypadać z obiegu z powodu wyczerpania nakładu i braku dodruków. Gracze i mistrzowie gry byli więc zmuszeni do tkwienia wciąż przy tych samych uniwersach lub przerzucanie się na angielskojęzyczne podręczniki. Oczywistym jest, że nie wszystkim podobał się taki obrót sprawy.

Co w takiej sytuacji miał począć entuzjasta erpegów w Polsce? Mógł starać się lobbować wydanie polskiej wersji jednego ze znanych systemów lub… Stworzyć własny podręcznik. W ostatnich latach sukces odniosła niejedna zbiórka pieniędzy na wydanie polskojęzycznej gry RPG. Wyjątkowi Bohaterowie i Niezwykłe Zagrożenia zebrały ponad czterdzieści cztery tysiące złotych i szybko trafiły w ręce osób, które postanowiły wesprzeć stworzenie tego systemu za pomocą platformy wspieram.to. Wciąż głośno jest o Void Dancers, trwają prace nad osadzoną we wczesnym średniowieczu grą fabularną Słowianie. Inicjatywy fanowskie potrafią zaangażować dużą część erpegowej społeczności, choć w nadchodzących miesiącach może im być coraz trudniej. Nie dlatego, że entuzjaści gier RPG się od nich odwracają, a z powodu nadchodzących wreszcie wielkimi krokami premier dużych i znanych gier.

Jest się na co szykować. Wydawnictwo Copernicus Corporation, oprócz obiecanego już wcześniej nowego Wiedźmina RPG, zapowiedziało wydanie polskiej edycji Warhammera 4ed., pokusiło się też o przygotowanie niewydanych do tej pory po polsku podręczników do Warhammera 2ed. Rebel po długim milczeniu ogłosił prace nad wydaniem najnowszej, piątej edycji Dungeons & Dragons, a od dłuższego już czasu trwa intensywna kampania reklamowa polskiej edycji Zewu Cthulhu. Prowadzona tak intensywnie, że stoisko promujące ten system trafiło nawet na festiwal Pol’and’Rock Festival, a drukowane startery, zawierające podstawowe zasady i pomagającą we wprowadzeniu do świata gry przygodę, są dołączane do klasyki literatury grozy wydawnictwa Vesper. Brzmi jak przesada? Zdecydowanie nie. Black Monk dzięki swoim działaniom osiągnął spektakularny sukces i promując „piwniczne” hobby zebrał za pomocą serwisu wspieram.to potrzebne na wydanie podręcznika 60 000 złotych w… 23 minuty. I w tydzień powiększył tę sumę do 300 000 złotych.

Od przybytku głowa nie boli

W świecie polskiego RPG dzieje się ostatnimi czasy wiele i wiele wskazuje na to, że będzie się dziać jeszcze więcej. Wymienione tu inicjatywy to z pewnością jedynie czubek góry lodowej, dlatego zachęcam serdecznie – jeśli znacie jeszcze jakieś, pominięte tu i warte uwagi, działania, koniecznie dajcie o tym znać!