Magiczne zwierzęta z Kraju Kwitnącej Wiśni
W prawie każdym folklorze i każdej mitologii pojawiają się magiczne zwierzęta. Japonia także może się pochwalić tymi niezwykłymi jegomościami. Co ciekawe, w europejskim kręgu kulturowym to ludzie posiadają zdolność do zamieniania się w zwierzęta. Z kolei w Kraju Kwitnącej Wiśni to japońskie magiczne zwierzęta potrafią przybrać ludzką formę. Magiczne zwierzęta pojawiają się w wielu komiksach japońskich, anime i książkach bazujących na miejscowym folklorze Kraju Kwitnącej Wiśni. Wyróżniamy sześciu przedstawicieli magicznych zwierząt z Kraju Kwitnącej Wiśni: lisy, jenoty, koty, węże, psy i smoki. W tym artykule przyjrzymy się pierwszym trzem.
Kitsune, stworzenia o dwoistej naturze
Kitsune, czyli lisy, zdolność przemieniania się w inną formę zyskiwały po osięgnięciu pewnego wieku bądź jeśli udało im się trzy razy przetrwać uderzenie piorunem. A także po tym, jak nakładały sobie na głowę trzcinę, żeby nie było tylko niezwykłości. Po ukończeniu pięciuset lat stawały się zwykłym magicznym lisem, natomiast gdy dożywały sędziwego wieku tysiąca lat, przybierały formę „niebiańskiego lisa” – ich futra zyskiwały złoty odcień, a z ciała wyrastało osiem dodatkowych ogonów.
Przyczyn przemieniania się w ludzi było całkiem sporo. Niektóre lisy dokonywały tego, ponieważ ludzka forma pomagała im zdobyć pożywienie. Inne przemieniały się w ludzi, aby uzyskać od nich pomoc. Bywały również takie lisy, które przybierały postać człowieka, aby zakpić z ludzi bądź wyrządzić im krzywdę. Kitsune bywają bowiem bardzo mściwe. Ale to tylko jedno z ich obliczy. Można je bowiem podzielić na dwa typy. Zenko to dobre lisy, które często pomagały ludziom i były związane z japońskimi bóstwami, głównie Inarim. Yako to z kolei dzikie lisy. Zdecydowanie nie były przyjemniaczkami. W wielu podaniach można przeczytać o złych rzeczach, które przytrafiały się ludziom po spotkaniu z yako.
Nie warto kpić z lisa! Ludzie, którzy zadrwili z lisa, niejednokrotnie przekonywali się, że może przynieść to dla nich katastrofalne skutki. Wierzono, że opętywały ludzi czy też zsyłały na nich choroby i szaleństwo. Istnieją opowieści, według których ludzie, którzy wyrządzili lisom krzywdę, rozdrażnili je lub przestraszyli, otrzymywali surową karę za swe czyny. Jako przykład może posłużyć historia pewnego wieśniaka. Mężczyzna zobaczył lisa, który nałożył sobie trzcinę na głowę i zamienił się w kobietę trzymającą w ramionach dziecko. Wieśniak rzucił kamieniem w matkę z dzieckiem. Pech chciał, że trafił w malucha, zabijając go. Kobieta przez długi czas rozpaczała po starcie maleństwa, ale początkowo mnich nie dawał się oszukać lisicy i nie wierzył w jej rozpacz. Jednak gdy kobieta przez długi czas nie przestawała lamentować, mężczyzna uwierzył w jej cierpienie. By zadośćuczynić jej krzywdom obiecał, że przywdzieje mnisie szaty. Udali się razem do świątyni. Kapłan, po wysłuchaniu jego opowieści, od razu zdecydował się ogolić mężczyźnie głowę. Towarzyszył temu ogromny ból, co zaniepokoiło wieśniaka, doprowadzając go do utraty przytomności. Kiedy się ocknął, okazało się, że nie było ani świątyni, ani kobiety, ani kapłana. Za to na swej głowie wieśniak zobaczył ślady licznych ugryzień.
Niektóre lisice zostawały żonami ludzi. Co ciekawe, w większości podań, po tym jak została odkryta ich prawdziwa forma, lisice opuszczały swe domy, dbając o dzieci i męża z daleka. Często do zdradzenia prawdziwej tożsamości lisicy przyczyniały się psy. Zwierzęta te prawie zawsze podchodziły nieufnie i agresywnie do kobiet-lisic, a te w przypływie strachu uciekały przed nimi, przybierając swą prawdziwą postać.
To jednak tylko jedno z oblicz żon-lisic. Lisice o dziewięciu ogonach bardzo często doprowadzały mężczyzn do zguby, gdyż były okrutne i mściwe. Jedną z najbardziej znanych lisic o bezwzględnej naturze jest Tamamo, która omal nie doprowadziła do śmierci cesarza Konoe. Była ona tancerką. Oczarowała swym niezwykłym występem samego cesarza. Ten w nagrodę pozwolił jej przy sobie pozostać, a finalnie się w niej zakochał, cóż, prawie na zabój. Cesarz, opętany miłością, zaczął zaniedbywać swe obowiązki, potem zachorował. Prawdziwą postać Tamamo odkrył dopiero egzorcysta. Dotknął jej magiczną różdżką, co sprawiło, że lisica przybrała swą prawdziwą formę. Według jednej z wersji opowieści, lisica próbowała zbiec, ale straż pałacowa złapała ją i zabiła. Martwe ciało Tamamo zamieniło się w skałę przynoszącą innym śmierć. Każde stworzenie, które zbliżyło się do Morderczej Skały, umierało. Nawet ptaki, które leciały nad nią, upadały martwe na ziemię, poddane mocy skały.
Tanuki, stworzenia o rubasznym usposobieniu
Jedna z pierwszych ciekawostek związanych z tanuki, czyli jenotami, jaka przychodzi mi do głowy, to fakt, że przemieniały się nie tyko w ludzi, ale też w przedmioty materialne. Najbardziej znany z nich to chyba kociołek na herbatę. Kolejną, dość osobliwą informacją związana z tanuki jest to, że bardzo często przedstawia się je z nienaturalnie dużą moszną i jądrami. Istnieje bowiem przekonanie, że potrafią one powiększać swoją mosznę i przemieniać ją w dowolny przedmiot.
Z przemienianiem się w kociołek na herbatę wiąże się jedna z najbardziej znanych opowieści o tanuki. Pewien śmieciarz uwolnił tanukiego, który wpadł w sidła. Aby się odwdzięczyć, zwierzak przemienił się w kociołek i wskoczył do torby swego wybawiciela. Mężczyzna ze zdziwieniem odkrył piękny kociołek po powrocie do domu. Podarował go znajomemu mnichowi, który dał mu za niego trzy sztuki złota. Mnich ucieszony pięknym kociołkiem, chciał przygotować sobie herbatę. Ze zdziwieniem usłyszał od kociołka okrzyk: „parzy!”. Przedmiot chwilę później zaczął się zamieniać w jenota. Niezadowolony mnich oddał niefrasobliwy przedmiot pierwotnemu właścicielowi. Tanuki wyznał mężczyźnie, że chciałby mu się odwdzięczyć za uratowanie. Obiecał mu, że dzięki tej znajomości, śmieciarz się wzbogaci. Zaczęli wspólnie wędrować, a kociołek przemieniający się w tanukiego stał się hitem, przyczyniając się do osiągnięcia bogactwa.
Jenoty bardzo często stroiły sobie najróżniejsze żarty z napotkanych ludzi. Zazwyczaj były życzliwe wobec ludzi, ale cechowała je także całkiem spora skłonność do wojaczki i konfliktów. Dość często ich działania były formą wesołej psoty. Mimo to nie raz spotkała je za to kara. Istnieje podanie, według którego z domostwa pewnego mężczyzny znikały różne przedmioty. Gospodarz nie był w stanie dojść do tego, kto odpowiadał za kradzieże. Udał się do górskiego ascety po pomoc. Asceta obejrzał mieszkanie, ale nic nie powiedział. Wychodząc, zapomniał wziąć swój tobołek. Gospodarz pobiegł za ascetą i mężczyźni wrócili się do domu. Znaleźli w nim martwego jenota. Jak się okazało, asceta wcale nie zapomniał o swym tobołku. Celowo zostawił go w mieszkaniu. Schowane było w nim zatrute ciastko, które tanuki zjadł i przypłacił to życiem. Aż przykro się czyta o takiej legendzie, biedny tanuki.
To jednak tylko jedna ze stron. Nie myślmy, że tanuki to tylko miłe i łagodne stworzonka skore do psot. To też bardzo mściwe i okrutne zwierzęta. Inna legenda opowiada z kolei o jenocie, który dokonał brutalnej zemsty za schwytanie go. Myśliwy schwytał tanukiego, który wyjadał mu upolowane króliki. Mężczyzna związał zwierzę, ale tanuki przekonał żonę myśliwego, by go uwolniła. Kobieta uległa namowom jenota i odwiązała jego więzy. Tanuki zamiast jej podziękować, zabił ją. Ale to nie wszystko. Przemienił się w żonę myśliwego, a z martwej kobiety przygotował posiłek, którym poczęstował niczego niespodziewającego się myśliwego. Po zjedzeniu posiłku tanuki powiedział myśliwemu, co właśnie zjadł z takim smakiem i uciekł.
Neko, koty zyskujące magiczne właściwości
Koty znane z japońskich legend z jednej strony prezentowane są jako wierni towarzysze swoich opiekunów, których broniły przed niebezpieczeństwem. Ale nie może być zbyt kolorowo, z drugiej przynosiły ludziom ogromne zagrożenie.
Z przemienianiem się w kociołek na herbatę wiąże się jedna z najbardziej znanych opowieści o tanuki. Pewien śmieciarz uwolnił tanukiego, który wpadł w sidła. Aby się odwdzięczyć, zwierzak przemienił się w kociołek i wskoczył do torby swego wybawiciela. Mężczyzna ze zdziwieniem odkrył piękny kociołek po powrocie do domu. Podarował go znajomemu mnichowi, który dał mu za niego trzy sztuki złota. Mnich ucieszony pięknym kociołkiem, chciał przygotować sobie herbatę. Ze zdziwieniem usłyszał od kociołka okrzyk: „parzy!”. Przedmiot chwilę później zaczął się zamieniać w jenota. Niezadowolony mnich oddał niefrasobliwy przedmiot pierwotnemu właścicielowi. Tanuki wyznał mężczyźnie, że chciałby mu się odwdzięczyć za uratowanie. Obiecał mu, że dzięki tej znajomości, śmieciarz się wzbogaci. Zaczęli wspólnie wędrować, a kociołek przemieniający się w tanukiego stał się hitem, przyczyniając się do osiągnięcia bogactwa.
Namaszczenie kota sygnalizuje jego moce. Za najpotężniejsze uważa się rude koty. Często także odznaczają się one okrucieństwem. Opowiada o tym podanie o rudym kocie, który został przygarnięty przez pewnego samuraja. Matka wojownika przywiązała się do swego towarzysza, jednak kot niebawem zaginął, a w kobiecie zaszła ogromna zmiana – zaczęła unikać światła i chowała się w najciemniejszych zakamarkach domostwa. Po pewnym czasie zniknęły dwie młode służące, a gdy służący natknął się w ogrodzie na skrawki ubrań i kości dziewcząt, pobiegł powiedzieć o tym swemu panu. Napotkał jednak jego matkę. Kobieta zabroniła mu opowiadać komukolwiek o tym, co zobaczył, a przerażony sługa uciekł. Po kilku dniach sąsiedzi zobaczyli panią domu, jak na czworakach płukała usta pełne krwi przy strumieniu. Nadszedł wtedy pies-włóczęga, przestraszona kobieta przeskoczyła płot i w popłochu uciekła, zdradzając przy tym swój koci charakter. Młody samuraj zrozumiał, że jego matka od dawna nie żyła, a kota, który opętał jej ciało poszczuł psami, które rozszarpały ciało kobiety.
A Wy znacie jakieś ciekawostki o magicznych zwierzętach? A może macie do polecenia jakieś dzieła, w których się pojawiają? Można śmiało stwierdzić, że autorzy coraz częściej sięgają po nie, tworząc swe dzieła. W Polsce zostały przedstawione w ciekawy sposób w cyklu o Takeshim Mai Lidii Kossakowskiej, o którym mogliście poczytać tutaj i tutaj.