Festiwal Fantastyki 14.06.2024 Poznań
pl
GościeGuests Kup bilet

Fantastyczne zwierzęta, które udało się znaleźć

Miłośnicy filmów czytanych przez Krystynę Czubównę doskonale zdają sobie sprawę, że naszą planetę zamieszkują niezliczone ilości najróżniejszych stworzeń. Część z nich jest tak niezwykła, że bez zobaczenia ich na własne oczy nikt nie uwierzyłby w ich istnienie. Wydają się one bowiem być niemal żywcem wyjęte z najbardziej odjechanej fantastyki. Niektóre nawet przez lata były częścią legend i przekazów w zamieszkiwanych przez nie okolicach. Czas więc poznać kryptydy, których istnienie zostało potwierdzone przez naukowców!

Zacznijmy może od wytłumaczenia, czym owa kryptyda jest. Otóż, najprościej ujmując, to stworzenie, o występowaniu którego istnieje wiele przekazów – ustnych lub pisemnych. Czasami zdarzają się też świadkowie, którzy utrzymują, że z kryptydą stanęli oko w oko. Kryptydy jednak mają to do siebie, że nieśmiałe są od maleńkości i wstydają się majestatu, dzięki czemu skutecznie unikają obiektywów aparatów. A jeśli już komuś uda się takie zwierzę sfotografować, to w 99,9% zdjęcia wychodzą nieostre i w żadnym razie nie mogą stanowić dowodu w sprawie. Innym sposobem potwierdzenia istnienia kryptydy jest znalezienie jej zwłok. To też w przypadku wielu mitycznych istot się nie udało. Niczym w westernach więc poszukiwana żywa lub martwa kryptyda warta jest złota. Najsłynniejszymi przedstawicielami tych istot są chociażby Yeti, Potwór z Loch Ness, syn koleżanki twojej mamy czy chupacabra. Jakie są jednak prawdziwe zwierzęta, które przez jakiś czas stanowiły obiekt zainteresowania kryptozoologów?

Dziobak australijski

pyrkon, festiwal fantastyki pyrkon, kryptydy

Zaczniemy od chyba najbardziej znanego zwierzęcia spośród tych, które pojawią się w tym artykule. Stwór tak dziwny, że nawet obecnie trudno uwierzyć w jego istnienie. Ssak, który składa jaja, wydziela jad, a do tego ma dziób niczym ptak – to istny Kociołek Panoramiksa Matki Natury. Nic więc dziwnego, że pierwsi Europejczycy, którzy go w końcu spotkali, myśleli, że to jakiś mało wyszukany żart. Gdy wysyłali do Europy raporty dotyczące dziobaków, nikt nie brał ich na poważnie.

Do pierwszego spotkania z dziobakami doszło pod koniec XVIII wieku, rzecz jasna w Australii. Wysłanie futra i rysunków do Europy w żaden sposób nie uciszyło niedowiarków. Stworzenie było wręcz uważane za żart taksydermistów. Znaleźli się nawet tacy, którzy w okolicach jego dzioba szukali szwów, które miały świadczyć o przyszyciu go do reszty ciała. Okazało się, że to po prostu kolejny z dziwów przyrody zamieszkujących Australię. Dziś te płetwiaste ssaki są wręcz symbolem tego kraju. Zobaczyć je można nawet na miejscowych monetach. W naturze też wcale nie występują rzadko i choć objęto je całkowitą ochroną, nie są one w żaden sposób zagrożone wyginięciem.

Kałamarnica olbrzymia

pyrkon, festiwal fantastyki pyrkon, kryptydy

Plotki o jej istnieniu krążyły po świecie już w czasach starożytnych. O wielkich kałamarnicach pisywali między innymi Arystoteles czy Pliniusz Starszy. W mitologii nordyckiej stanowiła inspirację dla Krakena. Przez wiele lat jednak nie udawało się natrafić na wystarczające dowody jej występowania. Wszystko zmieniło się pod koniec XIX wieku, kiedy to z bliżej nieznanych przyczyn zwierzęta te były wyrzucane przez morze u wybrzeży Nowej Zelandii. Wtedy to ostatecznie udało się udowodnić ich autentyczność.

Na początku tekstu mogliście przeczytać, że problem większości kryptyd stanowi spora nieśmiałość. Z kałamarnicą olbrzymią jest podobnie. Przez wiele lat gatunkowi temu skutecznie udawało się ukrywać przed wścibskimi spojrzeniami ludzi. Trzeba jednak przyznać, że o swoją prywatność dbają bardzo dobrze, gdyż są w stanie przeżyć na głębokości nawet 1200 metrów. W takim miejscu, nawet osiągając do 12 metrów długości, łatwo się ukryć przed wścibskimi spojrzeniami. Dopiero w 2004 zrobiono pierwsze zdjęcia kałamarnicy w jej naturalnym środowisku. Pierwsze nagranie wideo zaś pochodzi z roku 2006.

Okapi

pyrkon, festiwal fantastyki pyrkon, kryptydy

Jeszcze później udało się potwierdzić istnienie okapi. W obecnych czasach jest to prawdopodobnie jedno z najbardziej kojarzonych z Afryką zwierząt. Znane afrykańskiej ludności już od czasów faraonów. Wśród egiptologów uważa się nawet, że głowa boga Seta przypomina głowę właśnie okapi.  Europejczycy zaś słyszeli o stworzeniu nazywanym afrykańskim jednorożcem, jednak zaobserwować i opisać okapi udało się dopiero na przełomie XIX i XX wieku.

Jednorożec to zresztą nie jedyne stworzenie, które okapi miało przypominać. Opisywane było jako podobne do osła czy konia, zwłaszcza do zebry. Byli też naukowcy, którzy klasyfikowali to zwierzę jako rodzaj żyrafy. Ostatecznie okazało się, wszyscy mieli po trochu rację. Okapi bowiem z wyglądu przypomina każde z tych zwierząt. Do rodziny żyrafowatych przypisano je jednak dopiero w 1986 roku. Okapi pozostawało nieuchwytne dla Europejczyków z wielu powodów. Przede wszystkim ich ubarwienie ułatwia im skrywanie się w lasach Demokratycznej Republiki Konga. Dodatkowo zwierzęta te prowadzą dość samotniczy tryb życia i starają się unikać towarzystwa nawet swoich pobratymców.

Szympansy z Lasu Bili

pyrkon, festiwal fantastyki pyrkon, kryptydy

Stosunkowo niedawno odkryty gatunek szympansa, któremu mimo wszystko z wielu powodów bliżej do goryli. Głównie dlatego, że osobniki potrafią mierzyć do dwóch metrów wzrostu i mieszkają na drzewach. To niemal sąsiedzi wymienionego powyżej okapi – te zwierzęta również zamieszkują w Demokratycznej Republice Konga, chociaż w innym lesie. Wśród miejscowych przez długi czas cieszyły się złą sławą. Miały bowiem wyć do księżyca i polować na lwy. Choć ostatecznie żadne z tych zachowań nie znalazło potwierdzenia w rzeczywistości, to przydomek „zabójcy lwów” i tak daje gargantuiczną liczbę punktów w byciu badassem.

Poszukiwania tych szympansów rozpoczęły się w połowie lat 90. XX wieku. Dopiero jednak w 2003 roku udało się uchwycić je w obiektywie kamery. Nowo odkryte małpy żyły wcześniej w takim odosobnieniu, że w ogóle nie bały się ludzi. Oczywiście, jeśli nosi się miano „zabójcy lwów”, to tym bardziej nie odczuwa się lęku przed inną małpą, która jedynie miała farta w ewolucji. W tym przypadku jednak brak strachu spowodowany był tym, że szympansy te zwyczajnie nigdy wcześniej nie miały kontaktu z człowiekiem i z tego powodu nie traktowały go jak zagrożenia. Mimo to lepiej omijać je szerokim łukiem. W końcu w każdej legendzie ma tkwić ziarnko prawdy. Lepiej nie przekonywać się na własnej skórze o bezwzględności tych szympansów.

Świat natury kryje przed nami wiele innych tajemnic, których pewnie jeszcze przez dłuższy czas nie poznamy. Kto wie, co jeszcze kryje się w morskich głębinach, górskich wzniesieniach czy leśnych ostępach. Udowodnienia jakiej kryptydy chcielibyście najbardziej? A może jednak całkowicie w nie nie wierzycie? W końcu w większości służą one do wyciągania kasy z turystów. Pamiętajcie jednak, że wielu naukowców też na początku nie wierzyło w istnienie zwierząt przytoczonych w tym artykule.

Awatar autora

O autorze

Joanna Dziedzic

Jako dziecko zagubiła się w fantasy jak Alicja w Krainie Czarów i niczym Obieżyświat postanowiła zwiedzić wszystkie fantastyczne krainy. Kolekcjonuje książki jak Flash mandaty za prędkość. Optymistyczna jak Kłapouchy, energiczna jak Garfield z nutą gramatyki Yody. Nienawidzi zimna jak Anakin piasku, a pająki kocha równie mocno co Ron Wesley. Żeby przeczytać i obejrzeć wszystko co jej się marzy, musiałaby żyć tak długo, jak Legolas. Z tego powodu od wielu lat bezskutecznie próbuje zostać elfem. foto: Makove Love