Ona była Piękną, a on był Bestią, czyli wspaniała przygoda z Teatrem Muzycznym w Poznaniu!
Jakiś czas temu wspominaliśmy Wam, że Pyrkon oraz Teatr Muzyczny w Poznaniu ponownie łączą siły, aby zapewnić wszystkim Pyrkonowiczom jeszcze więcej niezapomnianych wrażeń oraz fantastycznych wspomnień. Pamiętacie Pyrkon 2019 i koncert piosenek z musicalu Rodzina Addamsów, prawda? W tym roku – możecie być tego pewni – teatralnych atrakcji będzie jeszcze więcej! Pojawi się Strefa Teatru, gdzie aktorzy z chęcią porozmawiają o swojej pracy oraz wiele innych atrakcji!
25 lutego na deskach Teatru Muzycznego w Poznaniu zagościła znana i kochana przez wielu historia o miłości, przemianie i wybaczeniu – Piękna i Bestia w musicalowej odsłonie zachwyci wszystkich widzów, tego jesteśmy pewni!
Muzykę do tego disneyowskiego musicalu stworzył Alan Menken, zaś autorami piosenek są Howard Ashman oraz Tim Rice. Reżyserem tej wersji spektaklu jest Jerzy Jan Połoński, a kierownikiem muzycznym Tomasz Szymuś.
Musical, a z czym to się je?
Musical jest tą formą teatralną, która składa się z naprawdę wielu elementów, razem tworzących spójną i widowiskową całość. Spektakle łączą w sobie nie tylko dialogi i grę aktorską, ale także muzykę, piosenki oraz taniec, co pozwala widzom na jeszcze pełniejsze poznanie przedstawianej historii i przeżywanie oglądanych opowieści. Emocje bohaterów, ich rozterki i dylematy wyrażane są nie tylko poprzez to, co mówią i jak się poruszają, ale również przez taniec oraz odpowiednio dobrane utwory muzyczne, mające podkreślać nastrój sceny i ułatwić odbiorcy wczucie się w sztukę.
Musicale, choć mają z operą kilka cech wspólnych, zdecydowanie nie powinny być z nią mylone. Są one w większości wykonywane w ojczystym języku odbiorców, co w oczywisty sposób czyni tę formę teatralną znacznie bardziej przystępną. Kładzie się w nich także znacznie większy nacisk na dialogi mówione oraz na taniec, wykonywany zarówno przez wykonawców głównych ról, jak i przez chór. W przypadku musicalu możliwe jest także użycie różnych gatunków muzycznych, z czego twórcy chętnie korzystają. Lin-Manuel Miranda w musicalu Hamilton: An American Musical czerpał inspiracje z hip hopu, R&B, popu oraz soulu, zaś musical Six został przedstawiony jako koncert muzyki pop. Jeśli natomiast szukacie bardziej rockowych brzmień, to polecam Waszej uwadze Jesus Christ Superstar.
Musicale wykonywane są jak świat długi i szeroki – od małych, lokalnych scen aż po te największe, na Broadwayu w Nowym Jorku czy na West Endzie w Londynie, które do dziś uważane są za metropolie musicali. Trzeba jednak podkreślić, że jest to jedyna rdzennie amerykańska forma teatralna i to właśnie dzięki Stanom Zjednoczonym stała się popularna na całym globie, podbijając serca widzów. Jest to więc, siłą rzeczy, stosunkowo nowa forma – w 1943 roku powstał pierwszy musical fabularny, którym była Oklahoma! Rodgersa i Hammersteina.
Okazuje się, że sam musical nie jest wiele starszy niż Teatr Muzyczny w Poznaniu, placówka ta działa bowiem nieprzerwanie od 1956 roku. Początkowo w jej repertuarze pierwsze skrzypce grały operetki, jednak w późniejszych latach Teatr zaczął zapoznawać widzów z wczesnymi musicalami. Grano Can Can Cole Portera oraz My Fair Lady Fredericka Loewego. Na afiszu pojawiały się również autorskie sztuki, które zdobywały uznanie widzów oraz krytyków. Także teraz w repertuarze Teatru Muzycznego w Poznaniu znajduje się nie tylko broadwayowskich tytułów, ale również te autorskie, których nie uświadczymy na deskach żadnego innego teatru.
Fantastyczne musicale na poznańskiej scenie!
Musicali z elementami magicznymi nie ma na rynku, wbrew pozorom – aż tak wiele, jak mogłoby się wydawać. Wciąż na deskach teatrów królują raczej opowieści, które poruszają problemy społeczne, są romansami przedstawiają wydarzenia historyczne czy są adaptacjami znanych dzieł z klasyki literatury. Nie da się jednak ukryć, że liczba spektakli bazujących na dziełach fantastycznych – ku ogromnemu zadowoleniu wielu widzów – systematycznie rośnie, przyciągając na widownie nowych odbiorców. Bajki, baśnie i animacje coraz częściej stają się inspiracją dla musicalu.
Taki stan rzeczy wynika – oczywiście – po części z faktu, że musicale wciąż są młodą dziedziną sztuki teatralnej i jeszcze wiele przed nimi, po części zaś z tego, iż pewne rzeczy niekoniecznie są łatwe do ukazania na scenie. Magia czy fantastyczne zwierzęta w dobie green screenów oraz efektów specjalnych nie są szczególnym wyzwaniem dla kina, jednak dla twórców teatralnych mogą już stanowić niemałą trudność. Na szczęście z odsieczą nadchodzi wyobraźnia oraz kreatywność, które pozwalają widzom zaakceptować specyfikę teatru, a jeśli dodać do tego jeszcze kilka technicznych aspektów sztuki (jak: projekcje połączone z reżyserią świateł, pirotechnika czy obrotowe sceny), to – trzeba przyznać – efekt końcowy potrafi zaprzeć dech w piersi.
Na deskach Teatru Muzycznego w Poznaniu można obejrzeć takie – pełne magii, tajemnicy oraz fantastyki – spektakle, jak Rodzina Addamsów, Jekyll & Hyde oraz Kombinat – futurystyczną, dystopijną historią, inspirowaną Nowym wspaniałym światem Huxleya oraz twórczością Orwella. Nie brakuje też musicali dla najmłodszych widzów – jest Księga Dżungli, Madagascar – musicalowa przygoda oraz Pchła Szachrajka. A już w ten weekend do grona tych świetnych tytułów dołączy jedna z najpiękniejszych historii o miłości, oddaniu i nawróceniu – Piękna i Bestia.
„Piękna i Bestia” w musicalowej odsłonie!
Chyba wszyscy znamy tę wersję baśni o ślicznej i mądrej dziewczynie, która – by uratować swojego ojca z lochów potwora – musi zamieszkać w pałacu Bestii. Nie jest to byle jaki zamek, o czym Bella przekonuje się dość szybko: zaklęta w ożywione przedmioty służba oraz zmieniony w monstrum gospodarz padli ofiarą czaru urażonej czarodziejki. Klątwę może złamać tylko miłość kobiety, która zajrzy głębiej i pod odrażającą powierzchownością Bestii dojrzy jego dobre serce. Jedyną przeszkodą jest nieubłaganie płynący czas – dziewczyna musi zakochać się w zaklętym Księciu, zanim z podarowanej mu przez czarodziejkę róży spadnie ostatni płatek, w przeciwnym przypadku żaden z domowników nie wróci już do ludzkiej postaci.
Znana nam z animacji Disneya historia czerpała pełnymi garściami z baśni literackiej pióra francuskiej pisarki Gabrielle-Suzanne Barbot de Villeneuve, opublikowanej w 1740 roku. Była to baśń długa i raczej niezbyt przystępna dla młodszego odbiorcy. Szesnaście lat później, w 1756 roku, ukazała się skrócona i znacznie uproszczona adaptacja tej opowieści, opracowana właśnie z myślą o dzieciach przez Jeanne-Marie LePrince de Beaumont, francuskiego nauczyciela wygnanego do Anglii. Ostatecznie to ten drugi tekst zdobył znacznie większą popularność, stanowiąc źródło inspiracji dla późniejszych adaptacji. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę to, że de Beaumont nadał tej opowieści bardziej codziennego charakteru.
Tak się składa, że różnie pomiędzy historią znaną nam z animacji, a tą opublikowaną przez de Beaumont nie są wielkie. Literacki pierwowzór opowiadał o kupcu, który po stracie majątku przeniósł się ze swoimi córkami na wieś. Gdy zaś pojawia się możliwość odbicia od finansowego dna i mężczyzna rusza w podróż, córki proszą go o prezenty z wyprawy – starsze domagają się drogich przedmiotów, jednak Bella prosi wyłącznie o różę. To właśnie ścięcie tego kwiatu sprawia, że ojciec trafia do lochu potwora, który – gdy usłyszał, że więzień ma córki, zażądał, by ten przywiózł jedną z nich do pałacu. Bella godzi się i – wbrew własnym oczekiwaniom – zostaje przyjęta jak gość. I od tego momentu wpadamy już w znane nam tory historii: stopniowe rodzenie się uczucia, powrót Belli do domu, otarcie się o śmierć przez Bestię, wyznanie miłości i przełamanie klątwy.
Historia Pięknej i jej miłości do Bestii podbiła serca ludzi do tego stopnia, że na przestrzeni lat doczekaliśmy się kilkunastu adaptacji filmowych – amerykańskich, brytyjskich, francuskich, niemiecko-austriackich, włosko-hiszpańskich czy nawet… australijskich! Motyw miłości pięknej dziewczyny do zmienionego w monstrum mężczyzny pojawia się również w literaturze, chociaż niekiedy nie jest on tak oczywisty, jak mogłoby się wydawać. Czy komuś z Was przyszło do głowy, że romans pomiędzy Bellą i Edwardem ze Zmierzchu może być wzorowany na tym motywie? Już ja Was znam, pewnie za bardzo skupiliście się na tym, że nawiązanie do tej historii możecie znaleźć w opowiadaniach Andrzeja Sapkowskiego, prawda?
I ja tam byłam, miód i wino piłam!
Czy raczej: i ja tam będę, bo z pewnością nie odpuszczę zobaczenia na własne oczy musicalowej adaptacji historii Pięknej i Bestii! W końcu animowana wersja, zrealizowana przez Disneya w 1991 roku, jest zdecydowanie jedną z moich ulubionych animacji.
Jeśli wiec i Wy, drodzy Pyrkonowicze, chcecie przeżyć jedną z najpiękniejszych historii o miłości i być świadkami tego, jak Bella przełamuje ciążącą na Bestii klątwę, to koniecznie przyjdźcie do Teatru Muzycznego w Poznaniu i dajcie się porwać tej baśniowej opowieści. Ot, gośćmi bądźcie!