Festiwal Fantastyki 13-15.06.2025 Poznań
pl
Goście Kup bilet

Azja inaczej, czyli krótko o tradycyjnym tańcu khmerskim

Kiedy mówimy o Azji większość ludzi myśli pewnie o Japonii (oczywiście) lub Chinach (znowu brak zaskoczenia). Czasem jeszcze zdarzy się, że ktoś pamięta, że są tam też Indie. Ale wobec takich gigantów (nie tylko tych terytorialnych) małe państewka giną raczej w cieniu. A chociaż jest ich przecież całkiem sporo, to dzisiaj skupimy się na jednym konkretnym, a często zapominanym. Będziemy sobie rozmawiać o Kambodży i khmerskim tańcu tradycyjnym Apsara.

Wszystko zaczęło się dość dawno temu, bo około VIII wieku naszej ery wraz z narodzinami Angkoru, na który wpływ miały wierzenia indyjskie i tak zwane Apsary, boginki wody, mgieł i chmur. Podobno ich nazwa oznacza „ta, która wyszła z wody”, ale nie znam sanskrytu, więc muszę tu zaufać internetowi. Bywały zarówno istotami ludzkimi, jak i niebiańskimi, i były uosobieniem kobiecości. Występowały na dworach bogów, opiekowały się rycerzami poległymi na polu bitwy, kusiły świętych mężów, a przy tym były piękne jak księżyc w pełni. I właśnie one są głównym motywem tradycyjnych tańców nie tylko w Kambodży, ale też w całej Azji Południo-Wschodniej.

No więc czym dokładnie jest taniec Apsara?

Wyobraźcie sobie język, trochę jak migowy. Pełny ruchów, z których każdy ma własne znaczenie. Język, którym w rytmie muzyki można opowiadać historie. Tak mniej więcej można opisać tradycyjny khmerski taniec świątynny. Jest w nim około 3500 gestów, które tancerki szkolone od najmłodszych lat potrafią wykorzystać do przedstawiania opowieści, legend i mitów.

Nieprzypadkowo wspomniałam o latach nauki, bo Apsara wymaga wyjątkowej gracji. Każdy ruch musi być wykonany płynnie, z największą uwagą tak, by idealnie łączyć się z muzyką graną przez orkiestrę na równie tradycyjnych instrumentach. Dokładność gestów też nie jest przesadą, bo gdy palec wskazujący skierowany w dół oznacza sadzonkę, to już ten sam palec podniesiony oznacza jej wyrastanie. Potem złączony z kciukiem będzie przedstawiał młode liście. Jest to kilka prawdopodobnie najpopularniejszych ruchów, ukazujących to, o czym mówimy. To znaczy że tańcem opowiada się historię i że ruchów-słów jest bardzo dużo. A chociaż z pozoru wydają się proste, to zapamiętanie całej sekwencji, potrafi zająć miesiące.

https://www.facebook.com/Dreamsofmystery

Tak samo, jak taniec i muzyka, tradycyjne są też stroje. Robione ręcznie z długich pasów materiału i drobno zdobionej biżuterii. Przygotowanie takiego stroju przed występem może zająć nawet kilka godzin!
No, może trochę przesadzam – nie są w pełni tradycyjne.
Jeszcze zanim francuscy kolonizatorzy postanowili wtrącić się w przyzwyczajeniach dawnych Khmerów, wszystkie tancerki występowały toples. Do tej pory zresztą można oglądać przedstawiające je płaskorzeźby w świątyniach Angkor Wat.

Droga do czasów dzisiejszych

Jednak lata świetności Imperium Khmerów zaczęły mijać, a konflikt z rosnącym w siłę Królestwem Tajlandii powiększać się. I tak po najeździe i zwycięstwie Tajów wiele tancerek zostało pojmanych i zabranych na dwór króla.

Nie było to jednak ostatnie zagrożenie czyhające na kulturę Angkoru i choć po latach odzyskano ziemie, a tancerki wróciły do teraz już Kambodży, nikt nie mógł zbyt długo cieszyć się spokojem.

Wojna domowa w Kambodży była prawdopodobnie dowodem na jedną z najskrajniejszych form totalitaryzmu, jaką mieliśmy nieprzyjemność zobaczyć na tym świecie. Niemal wszystkie tancerki dworu królewskiego zginęły. Mimo to zniszczenie tradycji nie jest tak proste, jak wielu mogłoby się wydawać i gdy nastał pokój, pozostali przy życiu artyści wraz z mnichami buddyjskimi starali się przywrócić kulturę. Zresztą z powodzeniem, zapewne nawet większym niż oczekiwane, bo taniec Apsara nie tylko powrócił na dwór królewski, ale także wyszedł poza niego i z widowiska tylko dla wybranych stał się dostępny dla każdego.

2020 របាំអប្សរា

Uploaded by PRESS OCM | អង្គភាពព័ត៌មាននិងប្រតិកម្មរហ៍ស on 2020-05-16.

Awatar autora

O autorze

Natalia Wieczorek

W chwilach wolnych od studentowania wymyśla nowe pomysły, co można by ze sobą zrobić, gdzie pojechać, jak dojechać i to wszystko (oczywiście) bez planu na "kiedy". Ale przecież czas się znajdzie, prawda?