Za co kochamy produkcje Tima Burtona?
Chciałoby się napisać “Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta”, ale tym razem nie o tym. Za to z całą pewnością możemy już powiedzieć, że coraz bliżej Halloween. Pogodę mamy jesiennie ponurą, dynie królują nie tylko w sklepach, ale też i w halloweenowych kompozycjach w domach i ogródkach, a na Netflixie znajdziemy całkiem sporo produkcji poświęconych klimatowi Halloween. A z czym mi się kojarzy to amerykańskie święto? Pytanie to jest całkiem łatwe, bo mało kto z takim oddaniem tworzy jedyne w swoim rodzaju dzieła, jak Tim Burton. Jest twórcą filmów takich jak: ”Frankenweenie”, “Sok z żuka”, “Edward Nożycoręki”, “Miasteczko Halloween”, “Jeździec bez głowy”, ”Gnijąca Panna Młoda”, “Sweeney Todd: Demoniczny Golibroda z Fleet Street” czy “Mroczne cienie”. A to tylko część filmów z jego dorobku artystycznego. W tym artykule przyjrzymy się produkcjom Burtona i zastanowimy, za co tak bardzo je kochamy.
Nie znowuż taka krótka notka biograficzna
No dobrze, jednak postaram się, by było krótko i treściwie. Tim Burton, urodzony 25 sierpnia 1958 roku w Burbank w Kalifornii to amerykański reżyser, scenarzysta, producent filmowy i animator sztuk plastycznych. Myślę, że każdy z nas widział w swoim życiu co najmniej jeden z jego filmów (a większość z nas znacznie więcej). Tim Burton znany jest z tego, że jest uznawany za jednego z największych ekscentryków w Hollywood. No i kurcze, trudno się z tym nie zgodzić. Ciężko bowiem o to, by ktoś o tak niesamowitej wyobraźni nie był ekscentrykiem.
Tim już od najmłodszych lat interesował się filmem (głównie horrorami), rysunkiem i literaturą grozy, co stanowiło inspiracje dla jego twórczości. Mieszkając w niewielkim miasteczku, gdzie niewiele się działo, dawał się ponosić swojej wyobraźni. Mimo że nie ukończył szkoły średniej, dzięki swojemu zapałowi, pasji i, przede wszystkim, talentowi, udało mu się uzyskać stypendium od wytwórni Disney’a, dzięki czemu ukończył studia na wydziale animacji w California Institute of the Arts.
Jak się łatwo domyślić, chwilę potem został zatrudniony w Walt Disney Studios, gdzie mógł zacząć przygodę z tworzeniem własnych produkcji. Zaczęło się od siedmiominutowego filmu animowanego “Vincent”, który okazał się sukcesem i dał mu szansę, by ukazać swoje niesamowite pomysły w kolejnych produkcjach – “Hansel i Gretel” oraz “Frankenweenie”. I wtedy zaczęło się na poważnie, ludzie pokochali posępny, mroczny, często gotycki styl artysty, a tworzonych przez niego bohaterów jeszcze bardziej.
Za co kochamy produkcje Tima Burtona?
Aż chciałoby się napisać – za wszystko! Ale nie, nie pójdziemy na łatwiznę. Tim Burton to jeden z najbardziej wyrazistych i wpływowych reżyserów naszych czasów. Jego twórczość jest jedyna w swoim rodzaju, dzięki czemu przyciąga widzów na całym świecie, a tworzone przez niego światy i bohaterowie pełne są osobliwości. Przyjrzyjmy się zatem motywom, które łatwo możemy dostrzec w produkcjach Burtona i za które go uwielbiamy.
- Kreacja świata przedstawionego – nie da się nie zauważyć, że w tworzonych przez siebie wizjach świata Burton prawie zawsze eksploruje mroczne i gotyckie motywy i scenerie. Jego scenografie, stroje i charakteryzacje odznaczają się tajemniczym, niemal baśniowym wyglądem. Trzeba jednak zauważyć, że chodzi tu o mroczne i pierwotne baśnie, w których jest ponuro i okrutnie. Filmy Burtona zabierają nas w podróż do miejsc, gdzie rzeczywistość miesza się z koszmarem, jednocześnie często znajdziemy tam też surrealistyczne i absurdalne elementy.
- Nieszablonowi bohaterowie – nie no, wszyscy kochamy bohaterów tworzonych przez Burtona. To zazwyczaj postacie wyróżniające się na tle nudnego i szarego społeczeństwa, a przez to bardzo często odrzucone przez to społeczeństwo właśnie. W związku z tym łatwo się nam z nimi utożsamić. To ekscentrycy i outsiderzy o charakterystycznym wyglądzie (blada skóra, podkrążone oczy, długie kończyny), który sam w sobie sprawia, że nie pasują do norm społecznych. To postacie wyobcowane, często walczące z nietolerancją społeczeństwa, co odzwierciedla realne problemy społeczne i sprawia, że dzieła Burtona są nie tylko rozrywką, ale także refleksją nad ludzkimi doświadczeniami.
- Czarny humor – Burton fantastycznie miesza posępny, gotycki styl snucia opowieści z humorem. Humorem, który często jest ponury, czarny i zabarwiony wcale nie tak małą nutką surrealizmu. Światy, które nam przedstawia, są jednocześnie przerażające, dziwaczne i zabawne. To, co z definicji powinno być straszne, często staje się źródłem komizmu, co dodaje dziełom Burtona unikalnego uroku. Jednocześnie rzeczy z pozoru miłe i przyjemne często okazują się mroczne i złowieszcze. Dzięki takiej formie przekazu, Burton pokazuje nam, że świat jest znacznie bardziej ambiwalentny i złożony niż by się wydawało i niż byśmy chcieli.
- Niezwykła plastyczność – sposób w jaki Burton wraz ze swoimi współpracownikami kreuje warstwę wizualną filmów, jest jedyny w swoim rodzaju. Znany jest z wykorzystywania elementów estetyki gotyckiej, co objawia się w architekturze, strojach postaci i ogólnym klimacie jego filmów. Wykorzystuje także w niezwykły sposób kontrast między światłem a cieniem. Nadaje to jego filmom tajemniczego i nieco sennego wyglądu, a także stanowi ważny element narracji, wydobywający na pierwszy plan emocje i atmosferę. Ponadto często widzimy jasne, kolorowe postacie w ciemnych, mrocznych sceneriach, co tworzy niezwykłe, nieco odrealnione, wrażenie. Nie da się też nie zauważyć, że w jego filmach powracają pewne typy postaci czy charakterystyczne elementy otoczenia, takie jak martwe psy, czarne koty, poskręcane drzewa, latarnie z wydrążonej dyni czy strachy na wróble. Mroczna i niekonwencjonalna architektura również stanowi ważny element wizualny w jego filmach. Pałace, domy i inne budowle mają niezwykły wygląd i często są symboliczne. Tak tworzona warstwa wizualna sprawia, że produkcje Burtona są urzekające w swojej inności.
- Stała współpraca z aktorami i z twórcami muzycznymi – spora część z nas nie potrafi już sobie wyobrazić filmów Burtona bez Johnnego Deppa, Heleny Bonham Carter, Evy Green czy Christophera Lee. Obsadzanie ich w kultowych już rolach przyczynia się do jednolitej estetyki burtonowskich filmów. Ponadto, muzyka Danny’ego Elfmana jest stałym elementem twórczości reżysera i pomaga tworzyć charakterystyczny nastrój, doskonale bowiem współgra z atmosferą i tematyką tych filmów.
No to teraz wypadałoby to wszystko jakoś ładnie podsumować. Nie będę pisać, jak wspaniały jest styl Tima Burtona, bo to już wszyscy wiemy. Śmiało mogę jednak napisać, że jest to artysta, który zainspirował pokolenia do wyrażania swojej innej strony, do odkrywania piękna w dziwności. Jest jak Mistrz, który mówi nam: „Bądźcie sobą, nawet jeśli jesteście trochę dziwni.” I z tą myślą Was zostawiam.