DisneyBound, czyli jak zostać smokiem i nie zrazić do siebie ludzi
Próbowaliście kiedyś wyjść na ulicę w stroju Kapciuszka, ale czuliście, że ludzie nie łapią Waszego wyczucia mody? Mieliście ochotę przespacerować się trochę po mieście w stroju Iron Mana, ale musieliście zrezygnować, bo było po prostu za gorąco? Jestem pewna, że każdemu z nas przydarzyło się to co najmniej raz w życiu. Za to nie wiem, czy wiecie, że ktoś znalazł już rozwiązanie Waszych problemów, i, o dziwo, nie byli to amerykańscy naukowcy. Odpowiedzią na Wasze kłopoty jest niezwykle już popularny projekt zwany DisneyBound, czyli 1000 pomysłów na ciekawe stylizacje na co dzień albo przebrania na imprezę tematyczną dla leniwych.
DisneyBound – co to takiego?
W Internecie krąży definicja, że DisneyBound to granica, na której spotykają się Disney i moda. Macie już przeczucie, o co chodzi? To po prostu sposób ubierania się inspirowany postacią z ulubionego filmu lub bajki: więcej niż normalne ciuchy, mniej niż regularny cosplay. Założenie jest takie, że przebieracie się za Arielkę i wychodzicie tak z domu do szkoły czy pracy. I niewtajemniczeni mogą nawet nie wychwycić, że się przebraliście, ale fani Disneya pogratulują Wam kreatywności.
Skąd wziąć odpowiednie ciuchy? Z własnej szafy. Ewentualnie z pobliskiego supermarketu czy sklepu z używaną odzieżą. Look w stylu Kapitana Ameryki czy księżniczki Lei uzyskacie, wykorzystując ubrania w odpowiednich kolorach i właściwym stylu i dokładając do tego kojarzące się z postacią dodatki. Wydaje Wam się to niemożliwe? A jednak.
Skąd to się wzięło?
Pomysł zrodził się kilka lat temu w głowie młodej Kanadyjki – Leslie Kay. Leslie z wykształcenia jest marketingowcem i w swojej edukacji z modą nigdy nie miała do czynienia. Od najmłodszych lat kochała jednak produkcje Disneya i w końcu wpadła na pomysł, jak upodabniać się do swoich ulubionych postaci na co dzień.
By inspirować fanów Disneya i rozpowszechniać swój pomysł, Leslie prowadzi bloga DisneyBound, na którym znajdziecie setki modowych aranżacji w stylu postaci z Disneya. I nie przejmujcie się, że nie znajdziecie w Polsce dokładnie takich spodni czy koszuli – Leslie nieodmiennie zapewnia, że chce, by ludzie czerpali inspirację z jej pomysłów, ale nie zachęca do kupowania produktów konkretnej marki.
Luke Skywalker vs. Darth Vader, czyli za kogo mogę się przebrać?
Na tym etapie jest już chyba dla Was oczywiste, że możecie założyć białe spodnie, granatową kurtę i żółte trampki i prezentować się jak dumny, współczesny Kaczor Donald. Gwarantuję jednak, że nie wpadliście nawet na połowę postaci, za które możecie się przebrać. Ręka do góry, kto wpadł na to, żeby iść na zakupy przebrany za R2-D2? Albo za Mushu – czerwonego smoka z Mulan – czy Sebastiana – raka z Małej Syrenki? Internet pęka w szwach od pomysłów, a inspiracje możecie czerpać już nie tylko z bloga Kay, ale też z Pinteresta czy wielu innych stron, na których ludzie dzielą się swoimi pomysłami. I gwarantuję, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Jeśli panowie sądzą, że temat ich nie dotyczy – nic bardziej mylnego. Spokojnie możecie przebrać się za Buzza Astrala czy Kapitana Haka, a co odważniejsi z Was może nawet skuszą się na strój Anny z Frozen? (Jeśli taki skompletujecie, koniecznie przyślijcie nam zdjęcie ;)). Jeśli Wasza druga połówka też uwielbia modę, możecie poszukać przebrań za filmowe pary – Roszpunkę i Flynna Ridera, Piękną i Bestię czy Annę i Kristoffa (i tym razem to Wasza wybranka może być Anną).
Pomysł z bajkowymi przebraniami dla dorosłych ponoć chwycił do tego stopnia, że w niektórych krajach ludzie stawiają sobie za cel, znaleźć kogoś przebranego za swoją ulubioną postać i zrobić sobie z nią fotkę. A Wy macie oczy szeroko otwarte? Rozglądajcie się po ulicy, bo może właśnie minął Was Hulk albo Kubuś Puchatek, a Wy nawet nie poprosiliście go o autograf.
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z naszymi wpisami na blogu!