Festiwal Fantastyki 13-15.06.2025 Poznań
pl
Goście Kup bilet

Hej kolęda, kolęda!

Kolędowanie to zwyczaj starszy niż historia chrześcijaństwa w Polsce. Teraz kojarzyć się może ze świętami Bożego Narodzenia, ale kiedyś kolęda była nieodłączną częścią Szczodrych Godów – słowiańskiej uroczystości, o którym powoli znowu zaczynamy sobie przypominać. Nie byłabym więc sobą, gdybym podczas tego święta nie pokazała palcem, jak wiele fantastycznych wątków przewija się w naszej długiej tradycji.

Czym właściwie jest kolęda?

Obecnie słowo to określa bożonarodzeniowe pieśni, które swoją tematyką wchodzą głęboko w treści ewangeliczne, a czasem też narodowe. Ale calendae, bezpośredni przodek kolędy w Starożytnym Rzymie, oznaczał początek miesiąca. Styczniowe calendae było początkiem roku, a więc obchodzono je hucznie – tak jak teraz. Zwyczaj świętowania nowego roku przyszedł do nas od bałkańskich ludów słowiańskich. Kto nie lubi porządnej imprezki, prawda?

Przesilenie zimowe

Ten zwrot wraca do łask i przypomina o sobie coraz częściej. Świętowane podczas niego słowiańskie Szczodre Gody to poprzednik Bożego Narodzenia, który był pięknym obchodem nowego roku i wydłużającego się dnia. Słyszeliście kiedyś o Welesie i Perunie? To właśnie oni stali w centrum uwagi przesilenia zimowego, walcząc o władzę – tak samo jak o prowadzenie walczy noc z dniem. 

Najważniejsze jest jednak to, że zarówno Kolęda, jak i Szczodre Gody zaznaczają początek Nowego Roku. A nic tak nie kręci Słowian jak przesądy podczas ważnych wydarzeń!

Lili, lili laj

Kojarzycie tę kolędę? Śpiewacie ją czasem po Wigilii? Jej melodia jest bardzo spokojna, a tekst przyjemny i oddający małemu Jezusowi i Maryi należną cześć. Nie chcę psuć waszego światopoglądu, ale jeszcze długo po przyjęciu przez Polskę chrztu tekst tej kolędy prezentował się nieco inaczej – w refrenie nie było żadnych “lili”. Ich miejsce zajęło za to bardzo popularne, wywołujące wśród matek niepokój, imię. Lilith. 

Lilith, Lilith lai – to pierwsza wersja refrenu Gdy śliczna Panna, a jego znaczenie jest nieco inne niż obecny przekaz kolędy. I zdecydowanie mniej przyjemny. Nagła Śmierć Łóżeczkowa to określenie na syndrom nagłej śmierci dziecka poniżej pierwszego roku życia, którego przyczyna nie została wyjaśniona do dzisiaj.

Kiedyś tłumaczenie tak ogromnej straty było proste – pierwsza żona Adama, Lilith, okradała matki z niemowląt, zabierając je, gdy spały. Dlatego Gdy śliczna Panna przez długi czas była kołysanką, której śpiewanie miało odegnać złego ducha od dzieci. Lilith, Lilith laj oznacza po prostu Lilith, Lilith odejdź

Turoń

Jeśli ktoś z was wychował się na zwyczaju kolędowania, to turoń był pewnie jego pierwszą dziecięcą traumą. Wykrzywiona postać z wielkim drewnianym łbem i kłapiącą szczęką to obraz, jaki przez długi czas w okresie świątecznym spędzał mi sen z powiek. Teraz raczej już bawi niż straszy, ale zdecydowanie dołożył mi emocjonalnego bagażu za dzieciaka.

Nie zaskoczy nikogo fakt, że turoń prawdopodobnie wywodzi się od tura – takiego dużego byka, poprzednika obecnego bydła, jakie możecie spotkać na wsi. Głównym zadaniem kolędnika, który odgrywał tę postać, było płatanie figli i straszenie dzieci właśnie. A często dostawał za dobrze wykonaną robotę prezenty! Najważniejszym punktem w życiu turonia była jednak jego śmierć – moment, w którym (podczas kolędowania) turoń padał na ziemię i w dramatyczny sposób oddawał ducha. Pozostali kolędnicy natychmiast podejmowali się jego cucenia, a po paru pastorałkach, dużej ilości śmiechu i zaangażowania turoń wracał do życia i dokazywał jeszcze bardziej. 

Może wydaje się to bez sensu, ale zmartwychwstanie turonia to symbol odradzania się życia po Przesileniu Zimowym. A wiecie, kto był uznawany za boga bydła? Weles, o którym były przecież Szczodre Gody.

Możecie być wyznawcami starych słowiańskich bogów, poplecznikami Jezusa albo po prostu zagorzałymi fanami fantastyki – w żaden sposób nie zmienia to faktu, że Boże Narodzenie to święto, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. A jeśli nie lubicie fantasy, a na stronie Pyrkonu znaleźliście się przypadkiem, to pamiętajcie, że po wigilijnej kolacji w lodówce na pewno zostało jeszcze mnóstwo pysznych pierogów. I nie musicie nic do nich śpiewać.

Awatar autora

O autorze

Hanna Gamoń

Książkowy przykład ADHD, którego wszędzie jest po trochę. Po skończeniu liceum teatralnego dwa lata studiowała zootechnikę, zrobiła KPP, po czym przebranżowiła się na filologię polską. Obecnie nerdzi z Islandzkiego końca świata, gdzie oddaje się swojej pasji - chodzeniu po górach i nuceniu soundtracku z Władcy Pierścieni. Gdyby miała wybrać idealną pracę, to mimo swojego wzrostu zostałaby hobbitem. Jeśli nie ma jej w okolicy - pewnie znowu szydełkuje jakiś sweter.