Festiwal Fantastyki 14.06.2024 Poznań
pl
GościeGuests Kup bilet

Jak feniks z popiołów? O tym, jak bawiliśmy się na Pyrkonie 2022

Tegoroczny Pyrkon był wyjątkowy z wielu powodów: nie dość, że była to już XX edycja wydarzenia, to jeszcze odbyła się po pandemicznych perturbacjach i kilkukrotnym zmienianiu daty Festiwalu. Wiecie jednak, co było w tym roku najwspanialsze? To, że na Międzynarodowych Targach Poznańskich pojawiliście się WY! Tak licznie, że łatwiej byłoby zliczyć ziarenka piasku na Saharze; tak barwni, że motyle mogą Wam pozazdrościć; tak rozśpiewani i roztańczeni, że hobbici po napojach wyskokowych mogliby się od Was uczyć.

UWAGA! Niniejsza relacja może wywołać pełne nostalgii westchnienia lub łzy wzruszenia. Może także obudzić po-Pyrkonową melancholię i wywołać nieodpartą potrzebę przeżycia tego wszystkiego jeszcze raz. W ramach pocieszenia zapewniamy, że – jeśli tylko nic nie stanie nam na drodze – spotkamy się za rok!

Spójrzmy wstecz i poznajmy historię!

Skoro tegoroczny Pyrkon był jubileuszowy, to zapewne warto poświęcić chwilę i pochylić się nad historią tego fantastycznego wydarzenia, nie sądzicie? W końcu nie zawsze wyglądało ono tak, jak teraz. Jeśli jednak nie macie smykałki do poznawania przeszłych wydarzeń i interesuje Was to, jak było w tym roku, to śmiało pomińcie ten akapit. Słowo, że nikt nie będzie miał tego za złe!

Można powiedzieć, że wszystko zaczęło się dawno, dawno temu, za górami, za lasami, za siedmioma morzami i za siedmioma dolinami… no dobra, przesadzam – był rok 1999, gdy Klub Fantastyki „Druga Era” zorganizował Dzień z Fantastyką. To niewielkie wydarzenie odbyło się w osiedlowym klubie „Słońce”, na poznańskim osiedlu Przyjaźni i było bezpośrednim poprzednikiem Pyrkonu.

Rok później obyła się już pierwsza edycja imprezy, mająca miejsce w Szkole Podstawowej nr 21 przy ul. Łozowej w Poznaniu. Konwent przyciągnął niemal pół tysiąca fanów fantastyki, którzy zapragnęli wspólnie spędzać czas i spotkać się z zaproszonymi gośćmi. Z roku na rok impreza rozrastała się, przyciągając kolejnych miłośników nie tylko magii i miecza, ale także gwiezdnych krążowników i międzygalaktycznych podróży. W 2011 roku nastał ten moment, kiedy szkoły na Dębcu stały się niewystarczające, by pomieścić stale rosnącą liczbę uczestników, a Pyrkon przeniósł się na Międzynarodowe Targi Poznańskie, gdzie odbywa się do dzisiaj.

W czasie tych dwudziestu edycji Festiwal Fantastyki przeszedł długą drogę od niewielkiego, lokalnego konwentu aż do ogromnej imprezy, gdzie corocznie pojawiają się dziesiątki tysięcy niesamowitych ludzi z całego świata, dla których fantastyka jest nie tylko pasją, ale także bezpieczną przystanią, w jakiej mogą się schronić przed rzeczywistością. W tym roku swoją obecnością zaszczyciło nas 55 847 barwnych i niesamowitych osób, licznie uczestniczących w setkach – przygotowanych specjalnie dla nich – atrakcji oraz punktów programu. Były spotkania z polskimi i zagranicznymi gośćmi, były prelekcje, koncerty i konkursy, nie zabrakło wspólnych śpiewów, tańców i swawoli. Przede wszystkim jednak… nie zabrakło Was, za co z całego serca Wam dziękujemy.

Zostawmy historię, zajmijmy się teraźniejszością!

No dobrze, ale zapewne zapytacie o to, jak było na tegorocznym Pyrkonie, prawda? Otóż z racji tego, że – idąc za słowami Mickiewicza – „i ja tam byłam, miód i wino piłam, a com widziała i słyszała, w księgi umieściłam” mogę zdać Wam (wcale-nie-taką-krótką) relację z niedawnej imprezy. W końcu działo się wiele, ja mam naturę gawędziarza, a sprawienie, żebym zamilkła często wymaga zaklęcia, którego istotnym komponentem jest coś słodkiego. Usiądźcie więc wygodnie, zaopatrzcie się w coś do jedzenia i picia, a ja zabiorę Was w podróż w czasie, obudzę wspomnienia i – kto wie – być może zachęcę tych, co jeszcze nie byli na poznańskim Festiwalu Fantastyki, by odwiedzili nas w przyszłym roku i zobaczyli na własne oczy, jak to wszystko wygląda.

Otwarcie bram Pyrkonu zawsze jest dla nas – organizatorów – niezwykle emocjonującym przeżyciem. W końcu te trzy dni imprezy są zwieńczeniem naszej kilkumiesięcznej pracy i starań o to, aby zapewnić niezapomniane wrażenia, jakie towarzyszyć Wam będą jeszcze długo po zakończeniu Pyrkonu. Z kolei dla Was to dopiero początek – macie przed sobą pięćdziesiąt cztery godziny, podczas których możecie uczestniczyć w setkach przygotowanych atrakcji: prelekcjach, koncertach, spotkaniach autorskich, dyżurach autografowych, konkursach czy sesjach RPG. To także okazja do zobaczenia fantastycznych wiosek i niesamowitych wystaw, odwiedzenia stoisk wystawców, gdzie oferowane były wszelkiej maści towary oraz zajrzenia do naszego Games Roomu, by zagrać w jedną z setek dostępnych tam planszówek. Jednym zdaniem „każdy znajdzie tu coś dla siebie”, prawda?

Było barwnie, było bajecznie!

Zdecydowanie tym, co pierwsze rzucało się w oczy, gdy na Was patrzyłam, była… Wasza niesamowita energia i goszczące na Waszych twarzach uśmiechy (fakt, trzeciego dnia pojawiało się i zmęczenie, ale znosiliście je z – budzącą mój ogromny podziw – pogodą ducha i radością). Nie da się ukryć, że jesteście niesamowici i niestrudzeni w przemierzaniu terenów Międzynarodowych Targów Poznańskich pomiędzy kolejnymi punktami programu. Macie w sobie tyle pozytywnej energii, że samo patrzenie na Was napędzało do działania stokroć bardziej niż wypita kawa (często w dawkach zdecydowanie przekraczających dzienne zapotrzebowanie)! Nie zmieniajcie się, bo to dzięki Wam wiemy, że nasze starania mają sens! To dla Was staramy się, by każdy kolejny Pyrkon był lepszy od poprzedniego.

Autor: Marcin „Dobermann” Pflanz

Już wspomniałam, że stanowiliście konkurencję dla motyli, ale powtórzę to jeszcze raz, bo naprawdę Wasz widok zapierał dech w piersi – wszyscy byliście cudowni! Pełno było barwnych cosplayerów, noszących swoje stroje z dumą i wytrwałością, pomimo lejącego się z nieba żaru. Nie, żebym narzekała na pogodę, ale minęło mnie kilkoro hobbitów i jestem niemal pewna, że szeptali między sobą coś o tym, że lada moment zniszczą Pierścień i będą mogli zjeść drugie śniadanie w Strefie Gastronomicznej. Nie zabrakło fantastycznych księżniczek Disney’a, sprawiających wrażenie, jakby urwały się z balu, by kroczyć ramię w ramię ze sługami Saurona. Nawet Sithowie i Jedi zakopali wojenne blastery i postanowili rozwiązać odwieczny spór nad istotą Mocy w pokojowy sposób, po tym jak ustawili się do wspólnego zdjęcia! Jeśli to nie jest dowód, że Pyrkon jest miejscem, które łączy, to nie wiem co może nim być. Pojawili się także superbohaterowie – Doktor Strange kroczył obok Scarlet Witch, Thor dzierżył swój ukochany młot, a Spider-Man przybił piątkę z Batmanem.

Niezmiennie Waszym ogromnym zainteresowaniem cieszyła się Maskarada, a jej uczestnicy mogli liczyć na niesamowite wsparcie i głośne oklaski. Jesteście naprawdę fantastyczną widownią, doceniającą nie tylko trud włożony w każdy element misternych kostiumów, ale także odwagę, potrzebną do tego, aby wystąpić przed tak liczną publicznością. Tym razem był to pokaz o tyle istotny, że zwycięzcy Maskarady – zarówno występu indywidualnego, jak i grupowego – zostali reprezentacją Polski i wezmą udział w najważniejszym w Europie konkursie cosplayowym – European Cosplay Gathering, który ma miejsce podczas Japan Expo w Paryżu. Trzymajcie za nich kciuki, by wrócili z upragnionymi nagrodami!

Pokaż mi (nie tylko) swoje towary

W pawilonach Międzynarodowych Targów Poznańskich kryły się jednak atrakcje, które przyciągały Was jak magnes. Strefa Festiwalowa obfitowała w całą masę przeróżnych form spędzania wolnego czasu pomiędzy prelekcjami lub spotkaniami ze znajomymi.

Były Wystawy, gdzie mogliście obejrzeć przeszło dwadzieścia stanowisk, przy jakich twórcy, kolekcjonerzy i artyści chwalili się swoimi dziełami oraz zbiorami. Nie zabrakło stoisk z ręcznie malowanymi figurkami oraz dioramami, znalazły się także wystawy Waszych prac – fantastycznych zdjęć zwierząt, czy rysunków ilustrujących książki. Jeśli zaś jesteście fanami Pokemonów, to Waszą uwagę z pewnością przykuła kolekcja papierowych podobizn tych stworków. Znalazło się również coś dla miłośników sztuki i historii – ci pierwsi mogli obejrzeć wystawę prac Wojciecha Siudmaka (liczyła sobie niemal pięćdziesiąt fenomenalnych prac artysty!), na tych drugich czekała zaś przestrzeń, gdzie zaprezentowano historię Pyrkonu (była też możliwość obejrzenia filmu dokumentalnego, w którym prezes „Drugiej Ery” opowiadał, jak to wyglądało dokładnie!).

Autor: Marcin „Dobermann” Pflanz

Mogliście też odwiedzić Fantastyczne Wioski i zaszyć się w Bibliotece Konwentowej, gdzie czekało na Was przeszło osiemset tomów mang. Mieliście też okazję na własnej skórze przekonać się, jak toczy się życie w rozbitym przy Drzwiach Durina obozie, w wiosce League of Legends czy w postapokaliptycznym świecie rodem z Fallouta lub Mad Maxa. Wioski oferowały wam morze atrakcji – mogliście obserwować chemiczne eksperymenty, nauczyć się władać bronią białą, dowiedzieć się czegoś na temat dawnych sztuk walk oraz porozmawiać z pasjonatami na interesujące Was tematy. Wszystkie te atrakcje cieszyły się Waszym zainteresowaniem i aż miło było obserwować, jak garniecie się do tego, aby spróbować nowych rzeczy. My także zadbaliśmy o to, by na Pyrkonie pojawiło się coś, czego do tej pory nie było – w sobotę na Arenie walkę stoczyli profesjonalni wrestlerzy! Na dwugodzinnych walkach pojawiliście się tłumnie, zagrzewając zawodników do walk.

Jeśli jednak oglądanie Wystaw i Wiosek nie wystarczało Wam do pełni szczęścia, to z odsieczą przychodzili Wystawcy, oferujący całą masę fantastycznych towarów – były stoiska z książkami, grami planszowymi (przy niektórych z nich mogliście przetestować co ciekawsze z oferowanych tytułów, z czego chętnie korzystaliście!), znalazły się również wszelkiej maści maskotki, koszulki oraz kubki, a to jedynie wierzchołek tego, co mogliście znaleźć na przeszło setce mniejszych i większych stoisk. Nie zabrakło również pięknie wykonanej biżuterii oraz zapierającego dech w piersi rękodzieła.

W pogoni za wiedzą!

Wszystkie te atrakcje nie przeszkodziły Wam jednak w zdobywaniu wiedzy na prelekcjach, panelach oraz warsztatach i to pomimo tego, że dostanie się na niektóre z nich, wymagało odrobiny cierpliwości i samozaparcia. Z chęcią zadawaliście prowadzącym pytania, drążyliście poruszane przez nich tematy i dyskutowaliście z godnym pozazdroszczenia zapałem. Z entuzjazmem korzystaliście z możliwości porozmawiania z zaproszonymi przez Blok Naukowy gośćmi, zatrzymywaliście prelegentów, by zamienić z nimi jeszcze kilka słów, gdy czas przeznaczony na prelekcję dobiegł końca. Jesteście niesamowicie żądni wiedzy i nowych doświadczeń, co udowodniliście nie raz i nie dwa! Odwagi mogą Wam pozazdrościć wszyscy antyczni herosi, a umiejętności kowalskich – zdobytych w Hucie Miedzi – zapewne i sam Hefajstos.

Autor: Marcin „Dobermann” Pflanz

Waszą uwagę przykuwały także prelekcje, spotkania autorskie i panele, które przygotowano – z myślą o Was – w Bloku Literackim, Bloku Filmowo-Serialowym, Blok Komiksowym oraz Bloku Mangi i Anime. Chętnie korzystaliście ze sposobności, nie tylko, by posłuchać jak polscy i zagraniczni autorzy opowiadają o swoich powieściach, ale również poznać kulisy ich pracy: mogliście dowiedzieć się, jak wydać swoją pierwszą książkę, jak stworzyć spójny i wciągający świat oraz jak wykreować wielowymiarowych bohaterów. Nie zabrakło nie tylko prelekcji o mitach, wiedźmach i wielu innych rzeczach, na które można natknąć się podczas lektury, ale również tych o seryjnych mordercach w popkulturze, czy o Marvel Cinematic Universe. Mogliście też spotkać się z twórcami komiksu dziecięcego czy dowiedzieć się, jakie zbrodnie przeciwko modzie popełniono w powieściach graficznych. Z kolei dla wszystkich wielbicieli mangi i anime czekały między innymi punkty programu o cosplayu, języku yakuzy oraz herbacie.

To zdecydowanie dzięki Wam wszyscy nasi zagraniczni goście wyjechali uśmiechnięci od ucha do ucha, nie mogąc wyjść z podziwu dla atmosfery, która panowała podczas Pyrkonu. Czy trzeba nam lepszej rekomendacji niż zadowolona Samantha Shannon, zachwycona Rebecca F. Kuang, będący pod wrażeniem całej imprezy Edward James Olmos oraz Graham Masterton, który po raz kolejny odwiedził Polskę? A to przecież jedynie część z osób, które dla Was zaprosiliśmy. Nie zabrakło wszak i polskich gości, jak Robert M. Wegner, Andrzej Pilipiuk, Jacek Dukaj, Wojciech Siudmak, Michał Bańka i wielu, wielu innych! Z każdym z nich mogliście się spotkać, zrobić sobie zdjęcie i poprosić o autograf, chętnie i licznie korzystając z tej możliwości.

Ocean atrakcji, morze możliwości!

Teren Festiwalu obfitował już nie w całe morze, a w ocean atrakcji! Czego tu nie było, jeśli było niemal wszystko? W Strefie Dziecięcej na najmłodszych uczestników Pyrkonu (i tych młodych duchem!) czekały angażujące, ciekawe i kreatywne aktywności – warsztaty z robienia makram, malowania na szkle i wiele, wiele innych! To tutaj młodzi Pyrkonowicze mogli nie tylko zagrać swoją pierwszą sesję RPG i złapać bakcyla do gier fabularnych, ale również pograć w odpowiednie dla ich wieku gry planszowe. Podobne aktywności czekały też na nieco starszych uczestników! RPGralnia oferowała możliwość rozegrania przygody pod uważnym okiem Dyżurnego Mistrza Gry, zaś w Games Roomie czekała na Was mnogość planszówek wszelkiej maści – od tych najprostszych, przez gry imprezowe, aż po te tytuły, które wymagały czasu i dogłębnego zaznajomienia się z zasadami. A jeśli mieliście ochotę, w Strefie Gier Video mogliście uwolnić swojego wewnętrznego gamera!

Na wielbicieli muzyki czekała zaś cała masa koncertów, które odbywały się na Scenie Plenerowej – był Kohei, Merkfolk, Dziewanna i wielu innych. Wieczorem zaś – pomimo całodniowego zmęczenia – bawiliście się do puszczanej przez Red Bulla muzyki, udowadniając, że macie niespożyte zasoby energii. Odnoszę wrażenie, że zdecydowanie nie potrzebowaliście oferowanego przez nich napoju, by dostać skrzydeł! Świetnie bawiliście się też na koncercie Percivala, który odbył się w sobotę na Sali Ziemi! Mieć taką publiczność, jak Wy, to prawdziwy skarb i możecie być pewni, że piszę to ze szczerego serducha i z nieskrywanym podziwem! Nie mogę również nie wspomnieć o tych – mniej lub bardziej spontanicznych – inicjatywach, które sami zapoczątkowaliście. Pyrkon wszak nie mógł obejść się bez obowiązkowego odtańczenia Belgijki czy wspólnego śpiewania do dźwięków gitary, prawda?

Nie zabrakło też nocnego kina plenerowego, które przyciągnęło wielu z Was takimi tytułami jak Shazam!, Jestem legendą czy seansem Łowcy Androidów z 1982 roku, gdzie jedną z głównych ról zagrał Edward J. Olmos, gość tegorocznego Pyrkonu. W sobotę odbył się także seans Jujutsu Kaisen Zero, samodzielnego prequela hitowej serii anime. Nie mam pojęcia, skąd wielu z Was znalazło siły, by nie spać tak długo i dotrwać do końca pokazu, ale stawiam perły przeciwko orzechom, że bliskie Wam było przeświadczenie, że sen jest dobrym substytutem kawy dla ludzi, którzy mają nadmiar wolnego czasu. Tym bardziej, że nie była to jedyna atrakcja, z której chętnie korzystaliście w nocy.

Jeśli potrzebujecie więcej dowodów na to, że jesteście niesamowici i wspaniali, to wspomnę tylko, że na tegorocznej akcji Krewnych Pyrkonu zebraliśmy prawie sześćdziesiąt pięć litrów krwi, przybyło również trzydziestu pięciu potencjalnych Dawców Szpiku! To fenomenalny wynik i każdemu z Was dziękujemy za oddanie cząstki siebie, która w przyszłości może przyczynić się do uratowania czyjegoś życia. Jesteście prawdziwymi herosami, a my chylimy przed Wami czoła!

A już na koniec…

Niestety – wszystko, co dobre, szybko się kończy i trzy dni Pyrkonu minęły szybciej, niż wielu z nas by sobie tego życzyło. Mamy świadomość, że nie wszystko poszło tak sprawnie, jak byśmy marzyli: zdarzały się mniejsze i większe potknięcia, z których z pewnością wyciągniemy wnioski i dołożymy wszelkich starań, aby kolejna edycja Festiwalu była jeszcze lepsza. W końcu mamy się dla kogo starać – mamy WAS!

Z całego serca dziękujemy więc wszystkim – Pyrkonowiczom, Wystawcom, Twórcom Programu, Gościom, Gżdaczom, Pokojowemu Patrolowi i wszystkim tym, którzy dołożyli swoją cegiełkę do tego, by tegoroczny Pyrkon się odbył – razem i każdemu z osobna za to, że po tych dwóch latach pandemicznej rozłąki przyjechaliście do Poznania, spotkać się w tym Fantastycznym Miejscu Spotkań. Napiszę to jeszcze raz: jesteście niesamowici!

Awatar autora

O autorze

Martyna Halbiniak

Twierdzi, że nie śpi, bo sen jest świetnym substytutem kawy dla ludzi, którzy mają nadmiar wolnego czasu. Jest też zdania, że czekolada nie pyta - ona po prostu rozumie. Wieczna studentka z wrodzoną niechęcią do dorosłości, bo lubi się ze swoim wewnętrznym nerdem... tfu, dzieckiem. Z zapałem godnym lepszej sprawy przetwarza kawę na literki. Lubi rodzynki w serniczku i cynamon w jabłeczniku.