Festiwal Fantastyki 14.06.2024 Poznań
pl
GościeGuests Kup bilet

Trzy fantastyczne filmy na Walentynki!

Nie od dziś wiadomo, że miłość niejedno ma imię, a zdefiniowanie jej spędza sen z powiek niejednemu właścicielowi uczonej głowy. Może poetom, bardom i trubadurom przychodzi to nieco łatwiej, jednak i oni nie mają łatwego życia. W końcu „miłość” niejedno ma imię, prawda? W tym roku zostawmy więc rozważania na temat kształtu gruszki i zajmijmy się czymś dwakroć ważniejszym!

Walentynki mają brzydki zwyczaj zaskakiwać wszystkich wokół. Rok w rok powtarza się ta sama śpiewka z kupowaniem prezentów (kwiaty? czekoladki? skarpetki? książka?) oraz milionem pytań bez odpowiedzi (czy druga połówka faktycznie nie obchodzi Święta Zakochanych, czy tylko tak mówi?). Nic więc dziwnego, że czternasty lutego niejednej osobie spędza sen z powiek! Zwłaszcza w czasie zarazy… tfu!, pandemii! Ledwo co otwarte kina z jednej strony kuszą, z drugiej zaś często można już tylko pomarzyć o kupionym na ostatnią chwilę bilecie, a romantyczną kolację można zamówić jedynie na wynos. Co w takim razie zrobić? Warto rozważyć spędzenie miłego wieczora w domowym zaciszu, urządzając sobie prywatny seans! Poniżej znajdziecie trzy fantastyczne filmy, które mogą znaleźć w Waszym repertuarze na ten wyjątkowy dzień.

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

Chociaż poniższe propozycje nie są uszeregowane w porządku od najlepszej do najgorszej, to jednak nie mogłam sobie odmówić wymienienia pierwszej części Władcy Pierścieni już na początku tej listy. W końcu z doświadczenia wiem, że nie ma nic lepszego niż obejrzenie Drużyny Pierścienia po raz siedemdziesiąty drugi w tym roku (nieważne, że jest dopiero luty), a gdy robi się to w towarzystwie kogoś, z kim lubi się spędzać czas (i najlepiej jak jeszcze druga osoba również jest fanem ekranizacji prozy Tolkiena, bo nie ma co ludzi katować na siłę), to ten wybór kanapowego repertuaru zyskuje na atrakcyjności. Można swobodnie oddać się komentowaniu tego, co dzieje się na ekranie, bez obaw, że jakiś wątek fabuły nam umknie i bez narażania się naszej drugiej połówce.

Źródło: Filmweb

Mało tego, o ile historia ponownie Was wciągnie, to nic nie stoi na przeszkodzie, by sięgnąć po jej kontynuacje i miło spędzony wieczór rozciągnąć aż po świt dnia następnego (zwłaszcza, gdy macie ambicje obejrzeć wersje reżyserskie!). A jeśli w którymś momencie stracicie uwagę, to przecież też nie stanie się nic nadzwyczajnego… i tak wszyscy wiedzą, jak kończy się każda z części Władcy Pierścieni, prawda?

Jak wytresować smoka

Kolejna bezpieczna propozycja na obchody Dnia Zakochanych. Na dodatek również dostępna na jednej z platform streamingowych, więc – jeśli akurat nie mieliście okazji obejrzeć przygód Wikinga Czkawki i jego smoczego przyjaciela, Szczerbatka, to jest ku temu świetna (no bo nie napiszę przecież, że niepowtarzalna) okazja właśnie dzisiaj. Ta niezwykle przyjemna i ciepła historia o przyjaźni i akceptacji własnej odmienności rozgrzeje Wasze serduszka równie skutecznie, co kubek gorącej czekolady z piankami. Tym razem nie zabraknie tu również wątku rozkwitającego uczucia między postaciami, dzięki czemu animacja z pewnością wpisuje się w klimat dzisiejszego święta. A jeśli przypadnie Wam do gustu pierwsza część, to świetnie się składa, bo… są jeszcze dwie kolejne!

Źródło: Filmweb

Uwaga! Niewykluczone, że po seansie któreś z Was gorąco zapragnie posiadać własnego smoka, najlepiej równie uroczego, jak Szczerbatek. Mam zatem nadzieje, że Jak wytresować smoka będziecie oglądać z pełną świadomością faktu, iż na przyszłe Walentynki możecie stanąć w obliczu ogromnego wyzwania z gatunku „jeśli nie chcesz mojej zguby, takiego smoka upoluj mi, luby”.

Pocahontas

Muszę przyznać, że polecanie animacji Disneya w zestawieniu filmów nadających się na walentynkowy seans na kanapie jest pomysłem nieco karkołomnym, głównie za sprawą tego, że twórcy mieli w zwyczaju pełnymi garściami czerpać z historii, które tak naprawdę wcale nie kończyły się stwierdzeniem „żyli długo i szczęśliwie”. Wyjątkowo przymknijmy jednak oko na prawdziwe opowieści, które kryją się za animacjami i skupmy się na tym, że faktycznie Pocahontas jest opowieścią o odwadze, przyjaźni i miłości, która z pewnością jest w stanie poruszyć niejedno serce. A jeśli przy okazji zachęci Was do spędzenia tego wieczoru na rozważaniach o tym, czemu wilk tak wyje w księżycową noc, to tylko lepiej, prawda?

Żródło: Filmweb

Warto jednak pamiętać, że oglądanie Pocahontas może skutkować niekontrolowanym śpiewem do późna w nocy! Niewykluczone, że Wasz repertuar rozpocznie się od Kolorowego wiatru i nie skończy się, aż nie wyśpiewacie wszystkich – zarówno tych lepiej jak i gorzej znanych – piosenek z animacji Disneya. Nie martwcie się jednak, w końcu śpiewać każdy może!

Jaki jest Wasz wybór?

Nie da się ukryć, że te trzy propozycje to jedynie wierzchołek góry lodowej i z pewnością nie zabraknie Wam na ten wieczór możliwości! Zdradźcie nam, jak spędzacie ten dzień.

Awatar autora

O autorze

Martyna Halbiniak

Twierdzi, że nie śpi, bo sen jest świetnym substytutem kawy dla ludzi, którzy mają nadmiar wolnego czasu. Jest też zdania, że czekolada nie pyta - ona po prostu rozumie. Wieczna studentka z wrodzoną niechęcią do dorosłości, bo lubi się ze swoim wewnętrznym nerdem... tfu, dzieckiem. Z zapałem godnym lepszej sprawy przetwarza kawę na literki. Lubi rodzynki w serniczku i cynamon w jabłeczniku.